Być może Manoppello – mała, nieznana dotąd nikomu, górska wioska we włoskiej Abruzji – stanie się wkrótce jednym z pielgrzymkowych centrów chrześcijańskiego świata.
Bisior posiada tęczową barwę, przejrzystość oraz charakterystyczny połysk upodabniający go do hologramu. W zależności od oświetlenia zmienia swoje zabarwienie. Dlatego też wizerunek Chrystusa z Manoppello zmienia wyraz w zależności od tego, pod jakim kątem się na niego spogląda i jakie światło na niego pada. Kiedy otwierają się drzwi wejściowe kościoła i na obraz pada bezpośrednio światło słoneczne, wówczas tkanina robi się całkiem przezroczysta, a obraz Chrystusa nagle znika.
Jezu, widziałem Cię w Manoppello
Niemiecki dziennikarz Paul Badde, który przeprowadził reporterskie śledztwo w tej sprawie, doszedł do wniosku, że chusta z Manoppello to nic innego jak znana z annałów chusta św. Weroniki. Kroniki historyczne podają, że była to największa atrakcja pielgrzymkowa średniowiecznego Rzymu. Miliony pielgrzymów przybywały do Wiecznego Miasta tylko po to, by zobaczyć odbity na niej wizerunek Jezusa.
Od XV wieku relikwia nagle przestała być dostępna dla wiernych. Dziś nikt nie może jej zobaczyć z bliska. Publicznie pokazywana jest tylko raz w roku – w piątą niedzielę Wielkiego Postu – ale zaledwie przez chwilę, i to z bardzo daleka, z wysokiego balkonu. Nie istnieją żadne fotografie tej relikwii, żadne jej współczesne reprodukcje. Nie wspominają o niej w ogóle przewodniki po Rzymie. Nikt nie może też wejść do skarbca, gdzie jest przechowywana.
Jedynym świeckim, któremu to się udało, był właśnie Paul Badde. Na własne oczy stwierdził, że przechowywana w watykańskim skarbcu rzekoma Chusta św. Weroniki jest w rzeczywistości atrapą. Nie pasuje do niej żaden z opisów cudownej chusty, jakie pozostały w zachowanych do dziś średniowiecznych relacjach. Wszystkie opisy pasują natomiast idealnie do wizerunku z Manoppello.
Do miejscowości tej przybywa coraz więcej dostojników Kościoła, przekonanych, że oglądają płótno pogrzebowe Chrystusa z utrwaloną na nim twarzą Zbawiciela. Kard. Fiorenzo Angelini, kiedy zobaczył ów wizerunek, powiedział: – To jest oblicze Jezusa! Kiedy będę w niebie, powiem: „Jezu, widziałem Cię już w Manoppello”.
Gość Niedzielny 36/2006
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.