Zarówno znajdujący się na orbicie okołoziemskiej teleskop Hubble’a, jak i teleskopy naziemne odkryły kilka lat temu podwójne tajemnicze obiekty w tzw. Pasie Kuipera. Są ciemne, występują zawsze dwójkami i wirują wokół siebie. Co to takiego? Nie wiadomo.
Chaos na obrzeżach
Przestrzeń kosmiczna wcale nie jest idealnie uporządkowana. A jeżeli taka jest, to uporządkowanie to jest na tyle skomplikowane i złożone, że trudno jest człowiekowi je pojąć. Jednym z elementów wszechświata są kawałki skalne, bryłki czy pyłki, które mogą poruszać się w przestrzeni bezładnie lub jako pozostałości po kometach krążyć po ich orbitach. Duże kawałki (czy raczej olbrzymie bryły) skał w Układzie Słonecznym krążą w większych skupiskach w dwóch miejscach. Jednym z nich jest pas asteroid pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. Istniała nawet hipoteza, że w tym miejscu była orbita nieistniejącej już dzisiaj planety nazwanej Faeton. Drugim takim miejscem jest Pas Kuipera (na cześć holendersko-amerykańskiego astronoma Gerarda Kuipera), który rozpościera się za orbitą Neptuna. Pas Kuipera jest około 20 razy szerszy i od 20 do 200 razy cięższy niż pas planetoid za orbitą Marsa.
Dzisiaj wydaje się, że meteory, które widzimy na Ziemi, w dużej większości pochodzą z pasa asteroid znajdującego się bliżej nas, a komety, które czasami można obserwować z tego pasa, dalej. Pas Kuipera to obszar bardzo słabo zbadany przez człowieka. Nie są określone nawet jego ścisłe wymiary. Porównuje się go często do obwarzanka, czy płaskiego pierścienia złożonego z dużych, ale rzadko rozrzuconych brył. Bryły te można sobie wyobrazić jako olbrzymie kule śniegu zmieszanego z kamieniami. Ale nie tylko takie obiekty w nim się znajdują. Sam Kuiper wysunął hipotezę, że właśnie tam powstają komety, które następnie mkną w stronę centrum Układu Słonecznego.
Słońce (najjaśniejszy punkt poniżej tytułu) z Sedny. W momencie odkrycia była ona najdalszym obserwowanym obiektem w Układzie Słonecznym
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.