Maszyny zrobią to lepiej

Myślę, że kiedyś my (a może dopiero nasze wnuki) będziemy się zastanawiać, jak można było dopuścić do tego, by to człowiek kierował pojazdami. Szczerze mówiąc, czekam na moment, kiedy nie będę musiał trzymać kierownicy.

Rozumiem oczywiście to, że ktoś może lubić prowadzić samochód. Tak samo jak ktoś inny lubi wspinać się po skałkach albo latać szybowcem. Ale czy ktoś słyszał, żeby latać szybowcem na zakupy albo regularnie chodzić do pracy przez Orlą Perć? Jeżeli ktoś lubi jeździć samochodem, jazda po mieście musi być dla niego horrorem. Bo to tak, jak gdyby iść do restauracji na ulubioną potrawę… którą kucharz koncertowo popsuł. Człowiekowi odchodzi chęć do życia. Jazda w mieście powinna być sterowana przez automaty, a ci, którzy lubią przyspieszenia, zapach benzyny, ryk silników i wiraże, będą najszczęśliwsi na torze wyścigowym.

Kiedyś dostałem e-mailem pytanie-sugestię, czy problem korków w miastach nie zostałby rozwiązany, gdyby wszyscy na zielonym świetle ruszali równocześnie. Problem korków nie wynika z wąskich ulic czy nadmiaru samochodów. Wynika z braku płynności ruchu. Z zaburzeń w czasie ruszania przy zmianie świateł, z dziur na drodze, które trzeba omijać, z robót drogowych, które są źle oznaczone, nieumiejętności włączania się do ruchu czy z reklam, w które kierowcy wlepiają wzrok, choć powinni patrzeć przed siebie. W skrócie: korki biorą się z naszej niedoskonałości. I co gorsza, niezwykle trudno jest zaprojektować miasto, które byłoby wolne od korków. Nasze mózgi nie działają jak komputery, mamy swoje emocje, bywamy zamyśleni albo rozzłoszczeni. W tym nie ma niczego złego. Pod warunkiem, że nie przedkładamy tego na bezpieczeństwo swoje, swoich bliskich i innych uczestników ruchu drogowego. I właśnie dlatego nie mogę się doczekać samochodów, które będą same się prowadziły. Takich, które zawczasu będą zwalniały, bo dostaną informację, że za chwilę zmieni się światło; takich, które, porozumiewając się z innymi samochodami, będą włączały się do ruchu tak, by nikt nie musiał hamować. Nie mogę się doczekać samochodów, które dowiozą mnie szybko i bezpiecznie do miejsca, do którego chcę dotrzeć. Technologia samochodów autonomicznych nie tylko wpłynie na bezpieczeństwo i szybkość transportu. Ona całkowicie zmieni styl naszego życia, funkcję miasta i to, jak ono wygląda. Szerokie, wielopasmowe ulice będą zbędne. Bo na dwóch pasach zmieści się więcej samochodów autonomicznych niż aut prowadzonych przez ludzi na pięciu pasach.

Może już nie my, ale myślę, że nasze wnuki będą się dziwiły, jak można było oddawać się tak niebezpiecznej i bezsensownej czynności jak prowadzenie samochodu w mieście czy na dalekich trasach. W zasadzie odpowiednie technologie już są dostępne. Na razie czekają… aż my dojrzejemy. Ilu z Państwa wybrałoby się na przejażdżkę samochodem bez kierownicy? Ja takim jechałem. Serdecznie polecam.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| FELIETONY, NAUKA

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg