Tysiące fragmentów naczyń ceramicznych, monety, amulety i ofiara w postaci czaszki psa pod progiem domu - to najciekawsze odkrycia dokonane w tym roku na średniowiecznym grodzisku w Owidzu (Pomorskie).
Grodzisko w Owidzu jest jedną z największych średniowiecznych budowli tego typu na Pomorzu Wschodnim. Położone jest na szczycie wzgórza morenowego w zakolu rzeki Wierzycy. Walory tego miejsca docenili okupanci w czasie potopu szwedzkiego (1655-1660), kiedy jego pozostałości wykorzystywali jako obóz.
Ostatni sezon badawczy zakończył się w lipcu. W ostatnich dwóch sezonach badacze pozyskali zaskakującą liczbę fragmentów naczyń ceramicznych. "To w sumie ponad 11 tys. sztuk!" - podkreśla w rozmowie z PAP Bartosz Świątkowski z Instytutu Archeologii i Etnologii UG, który prowadził wykopaliska w Owidzu wspólnie z Karoliną Czonstke z tej samej uczelni. To zaskakujące ze względu na bardzo ograniczony zasięg badań - zaledwie pół ara (50 m2). Wykopaliska prowadzone są na placu grodziska, czyli tzw. majdanie.
Uwagę archeologów przykuły również inne, mniej liczne znaleziska: biżuteria, elementy uprzęży końskiej, szydła i srebrne monety z Niemiec. Rzadkimi odkryciami są miniaturowe amulety wykonane z żelaza. Jeden to maleńki toporek, a drugi - miniaturowa tarcza. W przypadku tego drugiego przedmiotu mimo bardzo małych rozmiarów odwzorowano na nim nawet nity i umbo (środkową część tarczy, mającą za zadanie jej wzmocnienie). "Tego typu znaleziska odkrywane są najczęściej w północnej Europie, ale mają formę uproszczoną i pełniły rolę zawieszek, w przeciwieństwie do zabytku z Owidza" - podkreśla Świątkowski.
Odkryte zabytki spoczywały wśród pozostałości chaty pochodzącej z XI w. "Rzadkim znaleziskiem jest odnaleziona w pobliżu wejścia do chaty czaszka psa. Była to ofiara zakładzinowa" - wskazuje Karolina Czonstke. Dodaje, że był to jeden z ciekawszych zwyczajów naszych przodków. Składanie podczas budowy domostwa w narożnikach lub pod progiem ofiar z jedzenia lub zwierząt było zwyczajem często stosowanym przez Słowian. "Taki rytuał miał zapewnić ochronę i dobrobyt mieszkańcom domostwa oraz gwarantować przychylność domowych duchów" - dodaje Świątkowski.
Badacze grodziska uważają, że mieszkańcy grodu czerpali znaczące profity wynikające z jego dogodnego położenia na szlakach wymiany handlowej. Opisywana w źródłach z epoki "droga kupców", wiodąca z Gdańska do Wielkopolski, była najważniejszym szlakiem handlowym na tych terenach. Mieszkańcy Owidza byli też rzemieślnikami. Trudnili się garncarstwem, kowalstwem, rogownictwem, bursztynnictwem oraz przędzalnictwem.
Naukowcy uważają, że od końca X w. gród znalazł się w granicach państwa piastowskiego, o czym świadczą zapisy zawarte w najstarszym dokumencie dotyczącym historii Polski, znanym jako "Dagome iudex". Pod koniec XI w. Owidz został zniszczony na rozkaz Władysława Hermana, w związku z buntem wśród lokalnej ludności. Mimo spustoszeń spowodowanych przez to wydarzenie - i odnotowanych w czasie wykopalisk - gród podniósł się z upadku i funkcjonował jeszcze w XII w.
Ostatnie międzynarodowe badania wykopaliskowe w Owidzu były prowadzone przez ekspedycję polsko-duńską w ramach projektu ArchaeoBalt. Uczestniczyli w nich pracownicy, studenci oraz wolontariusze z Instytutu Archeologii i Etnologii Uniwersytetu Gdańskiego oraz Uniwersytetu w Aarhus. Prace będą kontynuowane w 2020 roku.
Gród w Owidzu został częściowo zrekonstruowany i stanowi obecnie atrakcję turystyczną.
Szymon Zdziebłowski
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.