W Ameryce Południowej odkopano największą skorupę żółwia w historii - informuje "Washington Post". Ważąca ponad tonę prehistoryczna skamielina ma rozmiary samochodu - 2,4 metra długości.
Stupendemys geographicus, pływający przed milionami lat w rzekach i jeziorach na północy Ameryki Południowej, dwukrotnie przerastał największy dziś gatunek żółwia - żółwia skórzastego (Dermochelys coriacea).
Pierwsze skorupy wymarłego Stupendemys geographicus odkopano w latach 70. ubiegłego wieku. Przez lata naukowcy próbowali ustalić szczegóły życia tego gada.
Po najnowszych odkryciach paleontolodzy podejrzewają obecnie, że gatunek ten był jedynym gigantycznym żółwiem żyjącym w tym okresie w północnej części Ameryki Południowej i był on wszystkożerny. Rogi na skorupach samców mogły służyć do walki o terytorium.
Gigantyczną skamielinę odkopano na pustyni na pograniczu wenezuelsko-kolumbijskim. Przed milionami lat teren ten był jednak wilgotny i bagnisty.
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.