Epidemia trwa. Jak rozmawiać z dziećmi o potencjalnym zagrożeniu?
Do tej pory życie nasze i naszych dzieci przebiegało w miarę spokojnie, w ustalonym rytmie. Obecnie – wywróciło się do góry nogami. – Widzę u dzieci zaniepokojenie, rozdrażnienie. Najmłodszy syn wciąż pyta nas o „tego koronawirusa”, boi się, czy rodzice zachorują, co z dziadkami. Nie bardzo wiem, co i jak mówić, bo sama się tego obawiam i jestem mocno zestresowana. Obawiam się też utraty pracy, kryzysu ekonomicznego. To nie poprawia mi humoru, a mój niepokój rozlewa się po wszystkich pokojach... – mówi pani Marzena, mama trójki dzieci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Zmiany te przynajmniej częściowo mogą być odwracalne, ale dopiero w dłuższym okresie.
Jako główną przyczynę tej poprawy wskazuje się zmniejszenie emisji przemysłowych.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.