Kilkadziesiąt sprzedanych kobiet wyrzucono na ulicę

Kolejne dni kwarantanny, kolejne przypadki wirusa. Niemal codziennie otrzymujemy dramatyczne prośby o pomoc - informuje z Nairobi, Radosław Malinowski, twórca i prezes organizacji HAART Kenya, pomagającej ofiarom współczesnego niewolnictwa.

W Kenii koronawirus wydaje się być pod kontrolą, a przynajmniej jego rozwój nie jest tak gwałtowny jak w krajach europejskich. Po ponad miesiącu od pierwszego przypadku zanotowano tam ponad 300 przypadków zachorowań, w tym 14 przypadków śmiertelnych.

- Odbywa się to jednak dużym kosztem, za który płacą najbiedniejsi. Turystyka - podstawowa gałąź gospodarki Kenii jest praktycznie martwa. Firmy dokonują masowych zwolnień by uchronić się przed bankructwem. Wszyscy próbują oszczędzać i rezygnują z usług i z tego co wydaje się im zbyteczne. A zbyteczne są na przykład dojazdy do pracy, kiedy można zaoszczędzić aż 100 ksh (1 dolar) i zamiast dojechać środkiem transportu publicznego, Kenijczycy wolą iść na piechotę często w deszczu przez półtorej godziny. Wliczając powrót to daje, aż trzy godziny marszu dziennie. Można też zrezygnować z higieny, dwóch posiłków lub lekarstw, te niestety smutne przypadki zdarzają się w Kenii codziennie. Ludzie, którzy ciężko pracując nie mogą nic zaoszczędzić - mówi mieszkający w Nairobi, Radosław Malinowski.


Równie dramatyczna, w tym w związku ze skutkami koronawirusa, stała sytuacja podopiecznych (ofiar handlu ludźmi) organizacji HAART, założonej prawie 10 lat temu przez Malinowskiego.

- W normalnych czasach ofiary handlu ludźmi żyją na marginesie społecznym. Tym bardziej teraz, kiedy epidemia dotknęła nas wszystkich. Niemal codziennie otrzymujemy dramatyczne prośby o pomoc. Kilkadziesiąt kobiet, sprzedanych do jednego z krajów arabskich zostało wyrzucone na ulicę, gdyż przestały być potrzebne. Kilka kobiet z Indii zostało pozostawionych samym sobie i musiały przetrwać o wodzie i biszkoptach przez ponad tydzień. Na chwilę obecną pod naszą opieką jest ponad 40 ofiar, którym pomagamy w trudnym okresie - mówi Malinowski.


HAART organizuje dla ofiar procederu (w większości kobiety, ale również dzieci) tak pomoc doraźną ("dzięki czemy nie przymierają głodem" - zauważa Malinowski), jak i terapie z pracującym dla organizacji psychologiem.

- Liczba osób proszących nas o takie wsparcie cały czas rośnie. I będzie rosła gdyż sytuacja materialna pogarsza się z każdym dniem. Mamy tylko nadzieję, że nikogo nie będziemy musieli odesłać z powodu braku możliwości niesienia mu pomocy - mówi Radosław Malinowski

Działania HAART można wesprzeć poprzez Pomoc Kościołowi w Potrzebie. https://pkwp.org/kenia

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg