Brytyjscy bioinformatycy stworzyli dokładną, komputerową symulację wirusa razem z jego genomem. To nowe, potężne narzędzie, które może m.in. pomóc w poszukiwaniach nowych terapii.
Zespół z Aston University - jak donosi - opracował pierwszy, dokładny cyfrowy model wirusa, który obejmuje jego trójwymiarową strukturę i chemiczną budowę, razem z całym genomem.
Symulacja, w której wykorzystane zostały m.in. zdjęcia z kriomikroskopii elektronowej, tworzona na brytyjskich i japońskich superkomputerach powstawała przez - bagatela - trzy lata. Kriomikroskopia elektronowa jest natomiast techniką, która pozwala na uzyskiwanie obrazów niemal z atomową rozdzielczością.
Przeczytaj: Czynniki ryzyka choroby Alzheimera inaczej wpływają na kobiety i na mężczyzn
Zrekonstruowany drobnoustrój to MS2 - jeden z bakteriofagów, czyli wirusów atakujących bakterie. Badacze podkreślają, że sposoby, w jakie wirusy te atakują swoje cele, jest jeszcze słabo poznany.
"Do tej pory nikt nie zdołał stworzyć modelu całego, naturalnego genomu wirusa z taką, sięgającą pojedynczych atomów dokładnością. Możliwość dokładniejszego badania genomu wirusa jest niezwykle ważna. Bez uwzględnienia genomu nie dało się sprawdzić, jak w rzeczywistości bakteriofag zakaża bakterię" - mówi dr Dmitry Nerukh, autor publikacji, która ukazała się w magazynie "Faraday Discussions" (https://www.researchgate.net/publication/359902367_Reconstruction_and_validation_of_entire_virus_model_with_complete_genome_from_mixed_resolution_cryo-EM_density).
Może to mieć ogromne znaczenie praktyczne.
"Postęp ten pozwoli teraz wirusologom w radzeniu sobie z pytaniami, na które nie mieli dotąd odpowiedzi. Może to doprowadzić do powstania dobrze wycelowanych terapii, które będą zabijały groźne dla ludzi bakterie i zredukują globalny problem coraz groźniejszy problem rosnącej antybiotykooporności" - dodaje ekspert.
Opracowana metoda może pomóc w badaniach innych wirusów, a także w tworzeniu cyfrowych rekonstrukcji różnych obiektów obserwowanych metodą elektronowej kriomikroskopii.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.