Na Mazurach kwitną sinice

W południowej części Wielkich Jezior Mazurskich silnie zakwitły glony, a wraz z nimi toksyczne sinice; zakwitowi sprzyja eutrofizacja akwenów, czyli ich nadmierne użyźnienie azotowymi i fosforowymi zanieczyszczeniami - oceniają naukowcy. Sanepid nie ma jak dotąd zgłoszeń w tej sprawie.

Rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie Elżbieta Łabaj powiedziała PAP w poniedziałek, że dotąd żaden z organizatorów kąpielisk w tej części Wielkich Jezior Mazurskich nie zgłosił informacji o takiej sytuacji. "Każdy organizator kąpieliska ma taki obowiązek, wówczas przedstawiciele sanepidu jadą we wskazane miejsce, by zbadać wodę. Ale jeśli nie zgłosił, to nie oznacza, że nie ma zakwitu, zakwity o tej porze były, są i będą. Byłabym zdziwiona, gdyby nie było takiego zjawiska, to normalne o tej porze" - podkreśliła Łabaj.

Badania jakości wód akwenów w południowej części Wielkich Jezior Mazurskich przeprowadził w lipcu zespół naukowców z Zakładu Ekologii Mikroorganizmów Uniwersytetu Warszawskiego pod kierunkiem prof. Ryszarda Chrósta.

"Jak wykazały wstępne badania w jeziorach: Mikołajskim, Bełdany, Guzianka i północnej części Nidzkiego oraz w leżącym w Rezerwacie Krutynia Dolna, jeziorze Malinówko, zaobserwowano niezwykle bujny, jak na tę porę lata, rozwój fitoplanktonu, w którym dominowały sinice (cyanobakterie). Wiele ich gatunków wytwarza i gromadzi w komórkach silne toksyny, które przedostając się do wody stanowią śmiertelne zagrożenie dla organizmów wodnych i ludzi" - podkreślił prof. Chróst.

Dodał, że to właśnie z powodu występowania sinic i zaawansowanej eutrofizacji położone w rezerwatach przyrody jeziora Malinówko i Nidzkie stanowią poważne zagrożenie biologiczne dla jeziora Bełdany. Jezioro Bełdany należy do najpopularniejszych akwenów wśród wodniaków i żeglarzy, nazywane jest +jachtostardą+, a jego wody zasilają największy polski akwen - Śniardwy.

"Krytycznymi jeziorami pod tym względem wydają się być północna część jeziora Nidzkiego oraz Guzianka Mała i Guzianka Duża w obrzeżu miasta Ruciane-Nida, które poprzez śluzę odprowadzają silnie zanieczyszczoną wodę do jeziora Bełdany" - ocenił prof. Chróst.

Prof. Chróst wyjaśnił, że gwałtownie postępujący proces eutrofizacji jest spowodowany użyźnianiem wód. Następuje to, gdy do akwenów z niedoczyszczonych ścieków w oczyszczalniach wpływają pierwiastki biogenne, takie jak azot i fosfor. Zanieczyszczenie wód rośnie w wakacje, w okresie wzmożonego ruchu turystycznego na Mazurach.

"Wzrost żyzności jezior, podwyższona temperatura wód, która obecnie wynosi 24 - 25 st. C. oraz duże nasłonecznienie od początku lipca, w tym roku stwarzają optymalne warunki dla rozwoju sinic w składzie fitoplanktonu" - zaznaczył.

Według prof. Chrósta, prowadzącego badania mikroorganizmów planktonowych w jeziorach mazurskich od ponad 40 lat, obserwowane w ostatniej dekadzie wyraźne zmiany klimatyczne w regionie Wielkich Jezior Mazurskich, powodować będą coraz częściej masowy rozwój sinic w wodach.

Chodzi o to, że każdej zimy naukowcy obserwują krótsze występowanie pokrywy lodowej na jeziorach, wiosna nadchodzi szybciej, szybszy jest także wzrost temperatury wód późną wiosną. Zwiększone promieniowanie ultrafioletowe dociera do wód poprzez rozrzedzoną warstwę ozonową w atmosferze. Wówczas w jeziorach panują warunki sprzyjające rozwojowi sinic, które w porównaniu z glonami są bardziej odporne na szkodliwe promieniowanie UV. Na szybki ich rozwój wpływa także podwyższona temperatura oraz żyzność wód.

Podobną do tegorocznej sytuację nadmiernego rozwoju fitoplanktonu i cyanobakterii w jeziorach zaobserwowano podczas upalnego lata 2010 roku.

Burmistrz Rucianego-Nidy Zbigniew Opalach zlecił inspektoratowi ochrony środowiska zbadanie wód jeziora Nidzkiego i Bełdany. Badania próbek mają być wykonane dziś.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg