Wystawa wynalazków

Pojazd napędzany siłą rąk oraz system, który zmienia położenie lusterek zależnie od pozycji motorzysty - to niektóre z 400 wynalazków prezentowanych na Międzynarodowej Warszawskiej Wystawie Wynalazków, którą otwarto we wtorek na Politechnice Warszawskiej.

Międzynarodowa Warszawska Wystawa Wynalazków (IWIS 2014) organizowana przez Stowarzyszenie Polskich Wynalazców i Racjonalizatorów we współpracy z Urzędem Patentowym Rzeczpospolitej Polskiej i Politechnikę Warszawską potrwa do czwartku, wstęp jest bezpłatny.

Jak podsumował w rozmowie z PAP prezes Stowarzyszenie Polskich Wynalazców i Racjonalizatorów dr hab. inż. Michał Szota, w tym roku na wystawie prezentowanych jest 400 wynalazków z 24 krajów świata, z czego 140 wynalazków to wynalazki z Polski. "Wystawa rośnie w siłę i coraz większe ma na świecie znaczenie" - skomentował.

W tym roku wśród wynalazków znalazł się m.in. Torqway - polski pojazd, który wygląda jak segway, ale napędzany jest poruszanymi ręcznie dźwigniami. Prezentowany jest też system smart mirrors, dzięki któremu lusterka na motorze obracają się tak, by motorzysta cały czas widział, co dzieje się za nim na drodze - nawet, jeśli zmienia pozycję, np. pochyla się do przodu.

Wśród wynalazków na wystawie jest też pokazywany tekstroniczny, połączony z ubraniem system czujników. Dzięki niemu można dokładnie śledzić ruchy danej osoby (co np. przydaje się w technice motion capture - przy produkcji animacji) albo jej funkcje życiowe (co może mieć znaczenie, np. w wojsku czy w straży pożarnej).

Wiceprezes Urzędu Patentowego RP, Sławomir Wachowicz na uroczystości otwarcia wystawy przyznał, że podstawowymi celami wystawy jest zaprezentowanie dorobku naukowego polskich wynalazców i naukowców na tle osiągnięć międzynarodowych. Wystawa umożliwia także kontakt innowatorów z potencjalnym inwestorem zainteresowanym wynalazkiem. Dzięki wystawie z osiągnięciami polskich badaczy zapoznać się mogą także obywatele.

"Uczelnie techniczne mają wielkie zadanie - przenoszenie tego, co studenci, doktoranci, badacze mają w swoich głowach, komputerach, do realiów gospodarczych" - stwierdził z kolei rektor Politechniki Warszawskiej, prof. Jan Szmidt i dodał, że komercjalizacja wyników badań jest nie tylko naszą możliwością, ale i obowiązkiem.

Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, Jacek Guliński przyznał, że to, z czym mamy do czynienia na wystawie to najlepsze wytwory ludzkiego umysłu - idee. "Ale za tym idą dwa hasła, o których musimy pamiętać: ochrona i wdrożenie. Najpierw trzeba się zastanowić, czy pomysł jest należycie dobrze chroniony, czy wszyscy wiedzą, kto jest jego autorem, a kto właścicielem, a po drugie - co należy zrobić, aby ze świetnego wynalazku zrobić nowy produkt czy technologię" - mówił.

"Tylko te wynalazki mają sens, które zostają wdrożone" - przyznał w rozmowie z PAP Szota i przyznał, że wystawa jest okazją do kontaktów biznesowych i naukowych. Przyznał, że to, czy dojdzie do wdrożenia zależy nie tylko od oferowanych przez wynalazcę pomysłów, ale i od podejścia innowatora.

"Twórcy muszą być zdeterminowani i muszą wiedzieć, że tylko wdrożone rozwiązania przyniosą im zysk. Wielu twórców uważa, że wynalazek to ich kapitał. Uważają, że jeśli będą trzymali go w ręce, to wartość ich kapitału będzie rosła. Tymczasem, jeśli dane rozwiązanie nie zostanie wdrożone, za pół roku może się okazać, że konkurencja zaczęła produkować coś podobnego" - podsumował Szota.

Szota zapytany o to, jak rozwija się rynek polskich wynalazków stwierdził, że sami oceniamy się bardzo źle. "Lepiej oceniają nas zagranicą. Stowarzyszenie, którym kieruję uczestniczy w ponad 20. wystawach wynalazków na świecie. Jury, które zwykle składa się z fachowców danych dziedzin, rozwiązania z Polski ocenia bardzo wysoko. To są często rozwiązania interdyscyplinarne, gotowe do wdrożenia" - powiedział.

Wystawa IWIS odbywa się już ósmy raz. Jak szacuje Michał Szota, w zeszłym roku odwiedziło ją 20 tys. osób.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg