Specjaliści zajmujący się badaniami nad zespołem stresu pourazowego (PTSD) u żołnierzy analizują nie tylko psychologiczne, ale także medyczne przyczyny tego problemu; lekarze z WIM w Warszawie chcą eksperymentalnie wykorzystywać w kuracji komorę hiperbaryczną.
Początkowo PTSD kwalifikowane było wyłącznie jako zaburzenie typowo neurotyczne, nerwicowe; uważano, że podstawową techniką leczenia jest psychoterapia - mówi kierownik Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego w Wojskowym Instytucie Medycznym (WIM) w Warszawie ppłk dr Radosław Tworus. „Uważano, że podstawową techniką leczenia PTSD jest psychoterapia. Wprowadzono nawet technikę nazywaną debriefing, która polegała na tym, że żołnierze uczestniczący w traumatycznych zdarzeniach mieli usiąść z psychologiem i rozmawiać o tym, co się działo, by odreagować” - mówi i podkreśla, że lata pracy z tą techniką pokazały iż wcale nie jest pomocna, a obecne badania mówią, że wręcz szkodzi. „Jak się ludzi na siłę posadzi, żeby jeszcze raz traumę przerobili, to okazuje się, że ślad pamięciowy utrwala się, a debriefing jest w stanie raczej wywołać PTSD, a nie mu zapobiec” - dodał Tworus.
Dziś wiadomo, że etiologia PTSD jest bardziej złożona – mówi dr Tworus. U wielu osób, u których rozpoznano zespół stresu pourazowego, badania z wykorzystaniem technik neuroobrazowania wykazały zmiany w strukturach mózgu - wyjaśnia. Zmiany te jego zdaniem mogą być wynikiem nie tylko bezpośrednich urazów czaszkowo-mózgowych, ale również innych, często bagatelizowanych czynników związanych z działaniem fali uderzeniowej wybuchu, toksycznym wpływem gazów wyzwalających się w czasie spalania materiałów wybuchowych, a także gazów wydzielanych przez palące się materiały, np. plastik i paliwo.
„Nasze badania nad PTSD rozwijają się, badamy jego podłoże temperamentalne i osobowościowe, chcemy szerzej zająć się biologią PTSD, wykorzystując nowoczesną diagnostykę” - powiedział dr Tworus wskazując na możliwość zastosowania w terapii komory hiperbarycznej, czyli inhalacji pacjenta czystym tlenem pod ciśnieniem, wyższym od normalnego, w specjalnej komorze.
„Komora hiperbaryczna, która ma zastosowanie m.in. w leczeniu udarów, oparzeń i trudno gojących się ran, może być wykorzystywana w eksperymentalnym leczeniu zmian powstających w ośrodkowym układzie nerwowym” - wyjaśnia dr Tworus. "Dobre dotlenowanie mózgu może spowodować, że ośrodki, które są dookoła ewentualnych mikrouszkodzeń, będą lepiej przejmowały ich funkcje" - tłumaczy.
Dr Tworus podkreśla, że badania prowadzone z wykorzystaniem komory hiperbarycznej u weteranów z PTSD pokazują, że może ona wywołać złagodzenie objawów. Jako przykład podał polskiego żołnierza, poszkodowanego w Iraku w wyniku wybuchu rakiety 240 mm ok. 40 metrów od niego. Ze zdarzenia weteran pamiętał jedynie podmuch fali uderzeniowej, który go przewrócił. Podczas hospitalizacji w Klinice Psychiatrii i Stresu Bojowego stwierdzono u niego przejawy PTSD, które pomimo oddziaływań psycho- i farmakoterapeutycznych nie zmniejszały się. Poszerzona diagnostyka wykazała także zaburzenia słuchu oraz zmiany w mózgu.
„Hiperbaryczna terapia tlenowa doprowadziła do stabilizacji słuchu i ustąpienia objawów PTSD. Po 60 dniach pobytu w klinice żołnierz został wypisany w stanie pełnej poprawy, wrócił do służby" - podkreślił lekarz.
WIM chce eksperymentalnie wykorzystać komorę hiperbaryczną w terapii u większej liczby weteranów.
Misja dla każdego żołnierza jest doświadczeniem stresującym: wiąże się z dodatkowym obciążeniem obowiązkami wynikającym ze służby, realizowaniem zadań w warunkach bezpośredniego zagrożenia życia, przebywaniem w innym kulturowo środowisku, nierzadko w innym klimacie, daleko od bliskich. Bywa że stres przekracza możliwości adaptacyjne żołnierza, stając się tzw. stresem traumatycznym, swoistą formą urazu bojowego. Jego następstwem jest tzw. zespół stresu potraumatycznego - PTSD (Post Traumatic Stress Disorders). Szacuje się, że w Polsce PTSD dotyczy w ok. 7-10 proc. żołnierzy.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.