Roboty stają się coraz powszechniejsze i zyskują coraz większa autonomię, co może w ludziach budzić pewne obawy. Dlatego badacze zastanawiają się, czy warto autonomicznym robotom wszywać sumienie - mówi ekspert dr Piotr Szynkarczyk.
"W przyszłości roboty będą powszechne. Będą nam dawały możliwości, jakich obecnie nie mamy" - mówi PAP ekspert ds. inteligentnych systemów bezpieczeństwa, dr inż. Piotr Szynkarczyk, wicedyrektor Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów (PIAP) w Warszawie.
Wyjaśnił, że na razie roboty najchętniej wykorzystywane są w zastosowaniach profesjonalnych i wykonują "prace nudne, brudne i niebezpieczne". Powierzane są więc im powtarzalne, precyzyjne zadania w fabrykach, wysyłane są w miejsca niedostępne dla człowieka (np. czyszczą kanalizację czy eksplorują przestrzeń kosmiczną) albo pomagają w pracach z materiałami wybuchowymi (roboty pirotechniczne). Roboty jednak coraz częściej spotykamy na co dzień - trafiają nie tylko do rolnictwa czy medycyny, ale i do gospodarstw domowych, gdzie coraz częściej np. odkurzają mieszkania, koszą trawniki, czy zapewniają rozrywkę.
Z coraz powszechniejszą obecnością robotów wiążą się jednak i pewne obawy. Roboty stają się coraz bardziej autonomiczne i część zadań i decyzji już mogą podejmować samodzielnie, bez udziału człowieka.
"Autonomia robotów wzrasta, ale przynajmniej do dnia dzisiejszego bunt maszyn nam nie grozi. Są tacy, co powątpiewają, że kiedykolwiek nastąpi" - powiedział ekspert PIAP. Przyznał jednak, że są też badania, które zabezpieczają tę kwestię. "Niedawno byłem na konferencji, na której zaproponowano, by w roboty wszyć sumienie" - zaznaczył.
Przywołał scenę z filmu "Odyseja Kosmiczna 2001". Tam autonomiczny komputer HAL 9000 - aby misja zakończyła się sukcesem - odmówił otwarcia drzwi i uratowania astronauty mówiąc "przepraszam Dave, ale niestety nie mogę tego zrobić". "Kiedyś robot będzie mógł użyć takich słów, ale wobec kogoś, kto mu wyda niemoralny rozkaz. A to dlatego, że moralność będzie wszyta w algorytmy robota" - powiedział Szynkarczyk.
Ekspert z PIAP przyznał, że nie obawia się, że polskie roboty produkowane w jego instytucie (jest 10 typów takich robotów) użyte zostaną do nieetycznych celów. "Nasze roboty, które są wykorzystywane przez policję i wojsko, służą w tej chwili bezpośrednio do tego, by zastąpić ludzi w strefach niebezpiecznych, czyli tam, gdzie są jakieś szkodliwe środki chemiczne, promieniotwórczość, pożar, zagrożenie wybuchem..." - wyjaśnił.
"Można natomiast sobie wyobrazić zastosowanie robotów na wojnie - maszyny można uzbroić i wysłać naprzeciwko drugiej armii" - powiedział. Podkreślił, że w Polsce takie działania są ściśle nadzorowane i regulowane przepisami. "Nie można natomiast wykluczyć, że roboty uzbrojone się pokażą na świecie. I wtedy powstaje pytanie: czy my przeciw robotom obcej armii chcemy wystawić naszych ludzi czy nasze roboty..." - dodał.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.