Fragmenty książki "Odpowiedzi na 101 pytań o Boga i ewolucję", Wydawnictwo WAM, 2003 .:::::.
Refleksję nad ewolucją chciałbym rozpocząć od próby zrozumienia Boskiej opatrznościowej troski, którą przekazuje bogate doświadczenie naszych tradycji religijnych. Zamiast myśleć o Bogu jako architekcie lub wychowawcy, pojmuję Go jako pokorną, samoofiarującą się i obiecującą miłość. Chrześcijanie odnajdują taki obraz Boga w osobie Jezusa z Nazaretu. Co więcej, dowiadują się, że w ogóle nie mogą mówić o Bogu bez odwołania się do tego Człowieka i jego cech ukazanych w Ewangelii.
Teologowie mają prawo zapytać, jaki powinien być świat, jeśli Boża Opatrzność przyjmuje formę pokornej, samoofiarującej się i cierpiącej miłości (zob. pytanie nr 42). Jeśli na tym właśnie polega Boża Opatrzność, to czy nie powinniśmy uznać za oczywiste, że obraz świata prezentowany przez nauki ewolucyjne jest bliski rzeczywistości, w której żyjemy?
Naukowi fundamentaliści interpretują dominującą rolę przypadku w ewolucji jako oczywisty dowód na to, że wszechświat nie jest kierowany przez żadną Opatrzność. Uważają, że surowe prawo ewolucji, w myśl którego niezliczone jednostki i gatunki przegrywają walkę o przetrwanie, jest odrzuceniem pojęcia Boskiej opiekuńczej troski. Teologiczna refleksja nad ewolucją, prowadzona w cieniu krzyża, prowadzi do wniosku, że wszelkie dostępne dowody naukowe na ewolucję są do pogodzenia z obrazem Boga, który troszczy się o świat tak bardzo, że pozwala mu w pewnym sensie na samokreatywność. Dane ewolucyjne są w doskonałej zgodzie z ideą Boga, który jest wystarczająco pokorny, aby pozwolić na pojawienie się czegoś rzeczywiście róż-nego od Niego. Nauki ewolucyjne w żadnym stopniu nie sprzeciwiają się wierze w Boga, którego współczująca opatrznościo-wa troska dąży do tego, aby świat nie rozpłynął się w Nim, lecz stał się wystarczająco autonomiczny do nawiązania pewnej formy partnerstwa ze Stwórcą.
Na przykład, przypadkowość ewolucji wydaje się być w zgodzie z ideą Boga, który tak bardzo kocha wolność, że pozwala światu być i stawać się sobą, tzn. czymś różnym od Stworzyciela. „Ślepa” regularność i stałość „prawa” doboru naturalnego jest jednym z wielu „sposobów zachowania”, które wszechświat musiał wypracować, aby w ogóle posiadać wewnętrzną koheren-cję. Ogromna ilość czasu, którego wymaga ewolucja, jest czymś oczywistym, jeśli Bóg opatrznościowo troszczy się o to, aby dać światu możliwość stania się samym sobą. Opatrzność nie jest prostą gwarancją bezpieczeństwa. Jest raczej fundamentem moż-liwości. A możliwość niesie ze sobą ryzyko.
W końcu, samoogołacający się Bóg wiary religijnej nie patrzy obojętnie na ewolucję, lecz wchodzi w nią, asymilując całe jej cierpienie i kreatywność w swym Boskim życiu. Z pewnością jest to Ktoś, kto opatrznościowo troszczy się o świat.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.