Kapsuła Dragon firmy SpaceX z czworgiem astronautów na pokładzie bezpiecznie powróciła w niedzielę przed godz. 3 nad ranem (9 czasu polskiego) z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Wodowała w Zatoce Meksykańskiej u wybrzeży Panama City na Florydzie.
Było to pierwsze w USA wodowanie w ciemności od czasu powrotu załogi Apollo 8 z orbity Księżyca w 1968 roku.
Mike Hopkins, Victor Glover i Shannon Walker z NASA oraz Japończyk Soichi Noguchi wrócili w tej samej kapsule nazwanej Resilience, w której dotarli na stację kosmiczną w listopadzie ubiegłego roku. Lot z Przylądka Canaveral na Florydzie do ISS trwał 27 godzin, podróż powrotna - tylko sześć i pół godziny. Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pozostało siedem osób.
"Witamy z powrotem na Ziemi i dziękujemy za latanie SpaceX" - przekazało astronautom centrum kontroli misji tuż po wodowaniu. "Ci z was, którzy zapisali się do naszego programu lojalnościowego, podczas tej podróży zdobyli 68 milionów mil" - dodało.
W ciągu pół godziny po wodowaniu kapsuła przypominająca - jak pisze AP - "gigantyczną podpieczoną piankę cukrową" została wciągnięta na specjalny statek.
Astronauci mieli wrócić na Ziemię w ubiegłą środę, ale silne wiatry morskie zmusiły SpaceX do rezygnacji z dwóch prób lądowania w dzień. Zdecydowano się na wodowanie w ciemności, przy sprzyjającej pogodzie.
Wraz z definitywnym wycofaniem w 2011 roku ze służby amerykańskich wahadłowców NASA została pozbawiona własnych środków transportowania astronautów i zaopatrzenia na ISS. Wymiana członków załogi stacji realizowana była wyłącznie za pomocą rosyjskich statków Sojuz.
Pierwszy raz specjalna kapsuła SpaceX z dwoma astronautami amerykańskimi została wyniesiona w kosmos pod koniec maja 2020 roku, a w sierpniu 2020 roku wróciła z tymi samymi pasażerami na Ziemię. Wówczas po raz pierwszy na ISS dowiózł astronautów statek wyprodukowany przez prywatną firmę i równocześnie była to pierwsza załogowa misja na stację z terytorium USA od prawie 10 lat.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.