Czworo nauczycieli z południowej części Florydy zmarło na Covid-19, a w całym stanie nastąpił poważny wzrost liczby przypadków koronawirusa. Tymczasem gubernator stanu zakazuje stosowania maseczek w szkołach. Placówki, które nie dostosują się do zakazu mogą stracić publiczne finansowanie.
O śmierci wspomnianych nauczycieli informuje Związek Nauczycieli Hrabstwa Brownward - wszyscy zmarli na covid początku tygodnia w ciągu jednej doby. Zgony te nastąpiły na kilka dni przed rozpoczęciem zajęć w szkołach na Florydzie. Co najmniej troje z nich nie było zaszczepionych, o czym informuje przewodnicząca Związku Anna Fusco.
Gubernator Florydy Ron DeSantis wydał tymczasem zakaz zakładania maseczek w stanowych szkołach publicznych, czemu sprzeciwił się Związek. Szkoły, które nie zastosują się do zakazu mogą utracić publiczne finansowanie. Decyzję gubernatora zaskarżyli do sądu niektórzy rodzice, podkreślając, że nakaz DeSantis narusza konstytucję Florydy, przyznającą uprawnienia nadzorcze wyłącznie lokalnym radom szkolnym. W ostatnich dniach na Florydzie na covid-19 zmarło też dwóch uczniów.
Na początku sierpnia średnia dzienna nowych przypadków wirusa COVID-19 w USA przekroczyła 100 tys.- to najwięcej od pół roku. Najgorsza sytuacja jest w południowych stanach - przede wszystkim właśnie na Florydzie. Wzrost zachorowań dotyczy przede wszystkim osób niezaszczepionych, a dominującym wariantem wirusa jest mutacja delta. Zarządzana przez DeSantisa Floryda ma najwyższy w USA wskaźnik hospitalizacji z powodu COVID-19.
Astronomowie zapewniają, że miną one naszą planetę w bezpiecznej odległości.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
Szympansy i bonobo rozpoznają widocznych na zdjęciach członków stada niewidzianych od ponad 25 lat.
Jak na razie jego jednym przedstawicielem jest osa Capitojoppa amazonica.
Wilki z obrożami telemetrycznymi pomagają ujawniać przypadki wyrzucania padliny w lesie.