Pod łopaty koparek na budowie polderu Racibórz Dolny patrzy codziennie Paweł Wiktorowicz. Sprawuje nadzór archeologiczny.
Powietrze jest coraz czystsze, drzewa coraz zdrowsze, do cuchnących kiedyś rzek wracają ryby. Polskie środowisko czuje się lepiej. .:::::.
Dzik jest dziki, dzik jest zły? To już nieaktualne. Przynajmniej nie w przypadku dzików miejskich, które od kilku lat mieszkają między wysokimi blokami największych polskich aglomeracji.
Marsjański łazik „Spirit” niebezpiecznie głęboko zarył się w glebę. Ta gleba była jakaś dziwna, biaława. Łazik uruchomił więc swoje czujniki. I wtedy na Ziemi wybuchła sensacja: to sól! .:::::.
Idziesz po muzeum, które udaje kopalniany chodnik. Nagle ziemia pod twoimi stopami zaczyna się ruszać! Słyszysz niepokojący grzechot sypiących się wokół kamieni! Widzisz wzbijający się pył! .:::::.
Las w mieście. Od kwadransa nie widzieliśmy człowieka ani zabudowań. Jedziemy autobusem drogą przez gęsty las. A nasz przewodnik mówi: – Przypominam, że przez cały czas jesteśmy w Katowicach.
Głuchniemy! Chodzimy wzdłuż ulic pełnych ryczących samochodów, hałas mamy w pracy, a czasem jeszcze wsadzamy słuchawki do uszu i podkręcamy głośność muzyki. I to ma nie mieć wpływu na nasz słuch? .:::::.
W najnowszym numerze „Gościa Niedzielnego” Przemysław Kucharczak pisze o polskim boomie archeologicznym, który został spowodowany przez… autostrady.
Powstał pierwszy w Polsce tunel drogowy, wydrążony poza miastem. Przedziurawił górę Sobczakowa Grapa obok wsi Laliki w Beskidach.
Budują go dwaj pasjonaci, którzy rzucili stabilną pracę na etatach i zawodowo popularyzują astronomię. W Czernicy koło Rybnika działa już ich "astrolab" z funkcją planetarium.