Po co grządki? Praca w ogrodzie zapobiega osteoporozie, wzmacnia mięśnie, redukuje tkankę tłuszczową i sprawia, że stajemy się odporniejsi. Ponadto pielęgnacja roślin to dobra psychoterapia.
Agnieszka i jej kamienie
Agnieszka Hulbój z Łowicza miała kiedyś przed domem sporo trawy, którą dopieszczała kosiarką elektryczną. Ale pewnego dnia zamarzyła o ogrodzie z kamienia, więc trawę wytępiła, kamień przywiozła i kwiaty w donicach posadziła. Jest też oczko wodne, obok niego zając skubie resztki źdźbeł oraz duma – zagubiony krasnal, który dojść nie może do Królewny Śnieżki. A za domem jest altana przystrojona kwiatami i kamienny grill z możliwością wędzenia.
Córka Agnieszki – Ewelina – mówi, że altana to idealne miejsce do czytania książek. Rano czytelnia zamienia się w kawiarnię, a wieczorem kawiarnia staje się bawialnią. Zdradza, że mama marzy jeszcze o wielkiej stojącej lampie, którą postawi na ścieżce prowadzącej przez ogród do domu. Będzie mosiężna, w kształcie drzewa liściastego, które rzuci światłem, gdy tylko ktoś pojawi się na ścieżce.
Aksamitki Teresy, sosna Witolda
Teresa i Witold Wysoccy mieszkają w domu jednorodzinnym przy ul. Armii Krajowej w Łowiczu. Ich ogród można podzielić na dwie części – nowoczesną, gdzie w toskańskich donicach stroją się kolorami dalie i pelargonie, oraz dziką, gdzie w cieniu drzew rosną krzewy. Ta ostatnia zwana jest „Tajemniczym ogrodem”. Mieszka w nim nieoswojony bury kot, który uznał, że w nieoswojonym ciemnym ogrodzie będzie miał swój dom. Właściciele nie wchodzą kotu w drogę, nie zaglądają tu zbyt często, dlatego nadziwić się nie mogą, że ta sosna, tam pod płotem, już tak dorosła. A przywiózł ją Witold z Krynicy Górskiej, jakieś 15 lat temu, kiedy wracał z sanatorium.
Pełen był obaw, czy ta wątła roślinka wielkości dłoni przyjmie się na łowickiej ziemi. Ale sosna górska hardość w sobie miała i już ze trzy razy Witolda przerosła. Żona Witolda gustuje głównie w pociechach małych, we wspomnianych daliach, pelargoniach oraz w aksamitkach, które rosą w donicach w okiełznanej części ogrodu. Nie przenosi ich do części dzikiej, żeby nie przepadły w cieniu sosny albo ten nieoswojony bury kot nie przetrącił kwiatu łapą. Teresa chwali sobie pracę w ogrodzie, bo dzięki niej nie ma czasu na seriale i zdrowiem lepszym się cieszy. Nie może przecież przez telewizję zaniedbać choćby aksamitek, których nie tylko ona potrzebuje. Pani ogrodu dzieli się nimi z umarłymi, to znaczy sadzi je na tych grobach, na których nikt kwiatka nie posadzi ani świecy nie zapali. Tak więc aksamitki od Teresy pamięć zmarłych ożywiają – pamięć w kolorze dojrzewającej pomarańczy.
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.