Negatywne emocje "paliwem" dyskusji w sieci

W komentarzach na dużych ogólnoinformacyjnych portalach dominują posty nacechowane negatywnie, ale to właśnie one są "paliwem" dla dyskusji - uważają naukowcy zaangażowani w projekt "Cyberemotions", koordynowany przez Wydział Fizyki Politechniki Warszawskiej.

Cały internet...   KniBaron / CC 2.0 Cały internet...
Gdzie nie spojrzeć negatywne emocje! :)
Zdaniem Hołysta znaczenie negatywnych komentarzy intuicyjnie rozumieją właściciele wielu serwisów, którzy podgrzewają atmosferę i zatrudniają tzw. trolli, których zadaniem jest prowokowanie internautów do negatywnych emocji. "Jesteśmy nawet w stanie zobaczyć, że na danym portalu są dopisywane sztuczne emocje po to, żeby portal miał wyższą oglądalność" - mówił naukowiec z PW.

Według koordynatora projektu "Cyberemotions" nieco inne mechanizmy działają w komentarzach na portalach o charakterze specjalistycznym. Tam wypowiedzi negatywnych jest znacznie mniej, dominują komentarze obiektywne, a w miarę trwania dyskusji pojawia się coraz więcej tekstów pozytywnych. Ale - podobnie jak i w serwisach anonimowych - jeśli wypowiedzi pozytywne zaczynają dominować, dyskusja się kończy.

"Jeśli właścicielowi portalu o charakterze doradczym zależałoby na podtrzymaniu dyskusji, powinien wprowadzić komentarz obiektywny, rzucić problem, nad którym ludzie zaczną się zastanawiać i który zatrzyma użytkowników przy dyskusji" - doradzał badacz.

Naukowcy zwrócili też uwagę na istotną rolę, jaką w internecie odgrywają emocje, które mają charakter mniejszościowy.

"Jeśli np. na danym portalu jest większość komentarzy negatywnych, ale istnieje grupa ludzi, która się wypowiada pozytywnie, to o wiele większe przyciąganie się zachodzi między mniejszościowymi pozytywnymi opiniami niż przyciąganie między emocjami negatywnymi" - mówił prof. Janusz Hołyst. Doprecyzował, że na forum kilka kolejnych komentarzy o takim samym nacechowaniu emocjonalnym stwarza większą "masę". Dzięki temu rośnie szansa, że następna wypowiedź będzie miała podobne nacechowanie. Tak więc prawdopodobieństwo, że w sieci po trzech pozytywnych wypowiedziach nastąpi czwarta pozytywna, jest większe, niż to, że po jednej pozytywnej nastąpi druga.

Badacz z PW uważa, że wnioski z projektu mogliby np. stosować członkowie grup dyskusyjnych. W przyszłości specjalny program mógłby np. ostrzegać użytkowników, że poziom negatywnych wypowiedzi jest już zbyt wysoki i grozi to rozpadowi grupy. Innym pomysłem jest specjalna aplikacja, która automatycznie analizowałaby poziom emocji w pisanym mailu. Przed wysłaniem wiadomości ostrzegałaby użytkownika np. przed nierozważnym wysłaniem zbyt negatywnie nacechowanego tekstu.

Ale właściwie dlaczego badanie cyberemocji interesuje fizyków? Prof. Hołyst wyjaśnia, że interesuje ich to, na ile "oddziaływania emocjonalne" da się zapisać w postaci matematycznej. "Fizyka stara się porządkować zjawiska wokół nas i budować dla nich modele. Tego nie zrobią matematycy" - podsumował naukowiec.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg