Efekt Łazarza w palmiarni

Dotykali państwo kiedykolwiek rośliny z czasów dinozaurów? Takiej żyjącej rośliny?

Znaczyło to, że przodkowie wolemii wyginęli. Zmienił się klimat, a może po prostu cały ekosystem południowej półkuli na tyle ewoluował, że przetrwał tylko jakiś zmutowany krewny wolemii. Aż tu nagle w połowie lat 90. XX wieku w Parku Narodowym Wolemia w Australii podjęto próbę eksploracji niezbadanych kanionów Gór Błękitnych. Jest ich tam prawie 500 i żaden nie został dotąd tak naprawdę zbadany.

Jeden z naukowców, David Noble, zwrócił uwagę na nieznany dotychczas gatunek drzewa. Było ich niewiele, może 30 sztuk. Łącznie znaleziono wolno żyjących drzew niecałe 100! Aż dziw, że dotychczas nikt ich nie odkrył. Dorosły osobnik wolemii szlachetnej osiąga wysokość do 40 metrów i szerokość u podstawy nawet 3 metry! Odnalezienie i opublikowanie informacji w naukowych czasopismach spowodowało prawdziwą burzę. Jak się okazało, było to odkrycie na miarę znalezienia żywych dinozaurów. Takie znalezisko nazywane jest „efektem Łazarza”, od wydarzenia opisanego w Piśmie Świętym. Podobne określenie przypisywane jest rybie latimerii – do tej pory złowiono tylko jednego osobnika tego gatunku, oraz żabie drzewnej z Kostaryki, uważanej za wymarłą.

Byle nie klatka
Jak okaz trafił do Legnicy? Otóż zakup jest możliwy tylko na specjalnych aukcjach. Czas, miejsce i cena okazów są trzymane w tajemnicy i znane nielicznym osobom ze środowiska. Ba, nawet miejsce, sposób hodowli i badań nad jej właściwościami biologicznymi pozostają w tajemnicy.

– Na pierwsze informacje o wolemii trafiłam, oglądając program o londyńskim ogrodzie botanicznym. Zaczęłam szukać informacji i postanowiłam sprowadzić ją do Legnicy. Trochę to trwało. Jeden ze znajomych hodowców rośliny był na bardzo dużych targach. Zadzwonił, że można kupić kilka sztuk. I licytowaliśmy przez telefon – wspomina Henryka Zdziech. Każdy kupiony dotychczas egzemplarz posiada certyfikat. Wielkie ogrody botaniczne stawiają wolemię do klatek, bo boją się, że zwiedzający będą łamać ich gałęzie na rozsady. – U nas można ją dotknąć, powąchać, nacieszyć zmysły – zaprasza Henryka Zdziech do legnickiej palmiarni.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| NAUKA, PRZYRODA

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg