Przypadek ujarzmiony

Ks. Michał Heller pisząc tę książkę, dowiódł, że wbrew pozorom nie tylko można, ale nawet da się pogodzić wiarę w Boga z osiągnięciami współczesnej nauki.

Cały ten spór o to, jak powstał wszechświat, nasza Ziemia i skąd się właściwie wzięliśmy, pokazuje tylko, że próba opisywania konstrukcji wszechświata, czy też chociażby jednego jego elementu, jakim jest nasza planeta Ziemia, przez pryzmat pewnej tylko określonej dyscypliny go opisującej może zaprowadzić nas w ślepą uliczkę. Tak samo jak próba opisu słonia w tej historii, w której kilku ślepców zostało postawionych każdy przy innej jego części i na pytanie o to, jak wygląda słoń, każdy z nich odpowiadał zupełnie coś innego, będąc przy tym święcie przekonanym, że to właśnie on ma rację, gdyż posiadł już wystarczającą wiedzę na jego temat. A jak wiadomo słoń nie składa się w całości ani z trąby, ani z wielkiego zada zakończonego ogonem, czy też z potężnej kolumny, która okazuje się być jedną z czterech jego nóg. Podobnie rzecz ma się z naszym oglądem wszechświata, każda z dyscyplin zajmująca się jego opisem, daje nam tylko, a może aż właściwą swemu przedmiotowi jego specyfikację. A zatem wszystko wygląda na to, że do prawdziwego oglądu wszechświata zbliżamy się dopiero wtedy, gdy zsumujemy wnioski płynące do nas ze wszystkich, albo przynajmniej z jak największej ilości dyscyplin go opisujących.

Takie też podejście charakteryzuje pracę Michała Hellera, który będąc zarówno księdzem, jak i naukowcem posiadającym wiedzę nie tylko w zakresie przedmiotu teologii i filozofii, ale również matematyki, fizyki, kosmologii czerpie z nich wszystkich. A ukryte w nich informacje na temat podejmowanego w książce problemu przypadku, zbiera i jak elementy układanki, składa je w logicznie pasującą do siebie całość. I to dzięki takiemu właśnie interdyscyplinarnemu podejściu przypadek, stanowiący przecież kość niezgody pomiędzy oboma walczącymi z sobą koncepcjami, paradoksalnie okazuje się być łączącym je pomostem. Zatem spójrzmy przez chwilę na tę układankę.

W starożytności, Arystoteles zawyrokował, że „nauka o przypadku nie jest możliwa”. Zmiana nastąpiła dopiero w XVI w., kiedy to studiujący prawo i medycynę, namiętny hazardzista Gerolamo Cardano, potrafiący dzięki swojemu matematycznemu talentowi lepiej od innych obliczyć swoje szanse na wygraną w grach losowych i zarobić w ten sposób nie małe pieniądze, napisał w oparciu o swoje doświadczenia Księgę o grach losowych. Tak też zaczęła się historia rachunku prawdopodobieństwa, dzięki któremu dziedzinie nauki zwanej matematyką udało się okiełznać zjawisko przypadku i stworzyć nową dyscyplinę zwaną probabilistyką.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg