Kluczowe wydarzenie w ewolucji człowieka - pojawienie się dwunożności - wciąż pozostaje zagadką. Najnowsza teoria wiąże je z koniecznością wspinania się w skalistym terenie.
Jak to się stało, że praprzodkowie człowieka zeszli z drzew, wyprostowali się i zaczęli chodzić na dwóch nogach? To ważne wydarzenie naszej ewolucji pozostaje zagadką. Jedna z teorii głosi, że zmiany klimatu doprowadziły do ustąpienia drzew na rzecz sawannowej wegetacji. Nasi przodkowie, poruszając się wśród wysokich traw, musieli prostować się, żeby kontrolować teren.
Najnowsza propozycja nie odwołuje się do zmian klimatu. Wiąże za to pojawienie się dwunożności z ukształtowaniem terenu. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu w Yorku w Wielkiej Brytanii oraz Institut de Physique du Globe we Francji, skalisty krajobraz wschodniej i południowej Afryki - ukształtowany przez aktywność wulkanów i ruchy płyt tektonicznych - był najważniejszą przyczyną wyprostowania się praludzi.
Taki teren mógł przyciągać naszych przodków, ponieważ skały i jaskinie dawały schronienie i większą możliwość chwytania zdobyczy. Chodzenie po nim wymagało jednak prostowania się, wspinania, ćwiczenia równowagi.
Nierówny teren zmuszał też do ćwiczenia umiejętności poznawczych, takich jak orientacja przestrzenna czy komunikacja z resztą grupy. Postawa wyprostowana umożliwiała bieg na dłuższych dystansach, a przez to dłuższe wyprawy w poszukiwaniu pożywienia.
Mają posiadać cechy prehistorycznego, wymarłego ponad 10 tysięcy lat temu gatunku, wilka strasznego.
Pozwala przewidzieć zwiększone ryzyko śmiertelności i incydentów sercowo-naczyniowych.
Zakłócenia spowodowane przez człowieka mają znacznie szerszy wpływ, niż wcześniej sądzono.
Dokumnent wskazuje m.in na wyzwania wynikające ze skutków innowacji.
Hiszpańsko-australijski zespół opracował pionierską metodę rozkładu plastikowych śmieci.
Odkryte w Alpach i Arktyce mikroorganizmy potrafią rozkładać plastik w niskich temperaturach.
Do substancji perfluoroalkilowych (PFAS) zaliczane są tysiące syntetycznych związków chemicznych.