Dotąd nikt nie wiedział nawet o istnieniu tego monumentalnego świadectwa cywilizacji Majów.
Chactún - bo tak nazwano odkryte miasto - jest ogromne. Rozciąga się na powierzchni około 54 ha i dorównuje wielkością takim metropoliom Majów jak Becan, Nadzcaan i El Palmar. Okres świetności miasto przeżywało prawdopodobnie w latach 600 - 900 n. e. Właśnie wtedy - na przełomie IX i X wieku potężna cywilizacja Majów upadła.
Starożytne miasto zostało zauważone z powietrza. Wcześniej nikt nie przypuszczał, że w tym rejonie może znajdować się tak duże stanowisko archeologiczne.
Badania w Chactún prowadzi zespół archeologów pod kierunkiem Ivana Sprajca z Meksykańskiego Narodowego Instytutu Antropologii i Historii. Naukowcy podkreślają, że miasto jest bardzo rozległe. Znajdują się w nim m.in. trzy monumentalne kompleksy budynków z piramidami, ołtarzami, stelami, placami i boiskami do gry w piłkę. W mieście znajdują się też liczne pomniki i domy mieszkalne.
Już teraz epigraficy odczytują inskrypcje, z których wynika, że jednym z władców miasta był król o imieniu K'inich B'ahlam, który "umieścił czerwony kamień w roku 751".
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.