Pszczela muzyka

Eugeniusz Przytuła szukał swojej drogi i odkrył, że to, co wcześniej budziło strach, zamieniło się w życiowe zajęcie.

– Właśnie powoli zaczyna kwitnąć facelia błękitna, miododajna roślina o urokliwym niebieskofioletowym kwiatostanie – cieszy się pszczelarz i z zachwytem nadstawia ucho, słysząc bzyczenie pszczół nad facelią. – Oto muzyka! – wzdycha. Eugeniusz mówi o pszczelarskim etosie: – Niegdyś pszczelarze nie składali przysięgi w sądach, uważani byli bowiem za ludzi wiernych i prawdomównych, a do bartnych stowarzyszeń przyjmowano tylko ludzi o sprawdzonej reputacji – dodaje. I o zdolności rozeznawania autentycznych pszczelarzy:

– Tym udającym pszczelarzy, oszukującym, zawsze z oczu krzywo patrzy – zapewnia. – Za komuny ludzie zapisywali się do związku pszczelarskiego tylko po to, aby dostać roczny deputat cukru. Mówiono o nich pszczelarze-cukrownicy – wspomina. – Teraz z kolei niby-pszczelarze sprzedają syrop do podkarmiania pszczół jako miód, nie dajmy się na to nabrać – apeluje. – Na słoiku z miodem musi być adres i numer pasieki, bo każda pasieka powinna być zgłoszona do powiatowego weterynarza – informuje.

Zimowe melodie
Eugeniusz w pasiece pracuje razem ze swoją żoną Leokadią.We dwoje w czasie zbiorów mają pracy od rana do późnego wieczora. Nieraz śniadanie zarwiemy – mówi pani Leokadia. Praca najintensywniejsza jest w czasie zbiorów, czyli późną wiosną i latem, jednak to nie wszystko:

– Rok pszczelarski zaczyna się w sierpniu – opowiadają. – Jak zejdzie lipa, czas rozpocząć przygotowania rodzin do zimy. Kiedyś całą zimę pszczelarz pracował, teraz niemal wszystko można kupić, ale remonty, wszelkie wymiany robimy we własnym zakresie – dodają. Mistrz pszczelarski mówi dalej: – Do 15 września pszczoły powinny być podkarmione, bo zabieramy im miód, który byłby ich naturalnym pokarmem. Trzeba też podać pszczołom leki, bo obecnie często chorują. No i zimą nie powinno się hałasować w pasiece, pszczoła jest czuła – kontynuuje.

– Ja czasami przychodzę, wsadzam do ula wąską rureczkę i słucham, czy brzęczą, czy grają tę swoją melodię, wtedy wiem, że żyją – mówi z zadowoleniem pan Gienek. W lutym, gdy jest ok. 10°C, pszczoły wylatują na oblot. – I żeby się wypróżnić, bo jak są zimą w kłębie, to tego nie robią. Śnieg jest wtedy żółty, czasami jakaś pszczółka upadnie na śnieg, który wokół niej topnieje, jak znajdę taką, to chucham na nią – ona wtedy ożyje i poleci. Następnie mamy przegląd wiosenny, wyrównywanie siły w rodzinach, podział i tworzenie nowych rodzin – kończy.

40 tys. km na 1 kg
O pszczołach i ich niezwykłym życiu Eugeniusz może opowiadać godzinami. Jest pasjonatem i profesjonalistą. Często przyjeżdżają do niego np. przedszkolaki czy licealiści, żeby przekonać się o tym, że gdyby nie pszczoły, świat przestałby istnieć. Ciekawskich prowadzi do specjalnego ula edukacyjnego, z jedną ramką włożoną między szyby. Czego się wtedy można dowiedzieć?

Pszczoły muszą odwiedzić od 50 do 100 kwiatów, żeby napełnić swoje wole nektarem i powrócić do ula; dla wyprodukowania 1 kg miodu pszczoła musi zebrać ok. 3 kg nektaru, co oznacza 60 000 napełnień wola i pokonanie trasy 40 000 km – a to odpowiada jednemu okrążeniu kuli ziemskiej. 80 proc. drzew i krzewów owocowych, warzyw i roślin nasiennych zapylanych jest przez pszczoły miodne; pszczoła jest jedynym owadem na świecie produkującym żywność dla człowieka, królowe mogą żyć do 5 lat, składając około 3000 jaj dziennie, robotnice żyją od 4 do 24 tygodni, a trutnie około 5 tygodni.

Pszczoła poza tzw. kompasem zewnętrznym posiada także wewnętrzny, który pokazuje, jak daleko w określonym czasie zawędrowało słońce. Eugeniusz opowiada, a w oczach widać błysk dumy, że jego pszczółki są takie zorganizowane, takie pracowite i takie niezwykłe.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| NAUKA, PRZYRODA

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg