„Mamy bliźniaki!” – oznajmia Laura Grześkowiak, lekarz naprotechnolog w poznańskiej ProLife Clinic. I opowiada, jak działa ta metoda i dlaczego zajmując się nią, musi być jak dr House.
Wronki, niewielkie miasteczko na północnym zachodzie, 60 km od stolicy Wielkopolski. Karina Kurowska z mężem już jakiś czas bezskutecznie starają się o dziecko. – W marcu 2013 r. od znajomego księdza dostaliśmy namiar na instruktorkę w Poznaniu, zajmującą się modelem Creightona. Ona wskazała nam naprotechnologię i dr. Barczentewicza w Lublinie – opowiada Karina. Pierwszą wizytę u lekarza odbyli w czerwcu 2013 r. Były badania, diagnozowanie, uzupełnianie witamin, obserwacja swojego organizmu, kwestia trybu życia... Będąc już w zaawansowanej fazie leczenia, nie wiedząc, jaki będzie jego finał, podjęli decyzję o adopcji. – W czerwcu 2014 r., gdy mieliśmy uroczyste zakończenie kursu na rodziców zastępczych, okazało się, że jestem w ciąży.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.