Laboratorium w PPNT w Gdyni pracuje nad odtworzeniem roślin na zdegradowanym obszarze torfowisk w rezerwacie Czarne Bagno w Pradolinie Łeby. Wyhodowane metodą in vitro torfowce i rosiczki po przeniesieniu do warunków naturalnych, przyjęły się i rozwijają się.
Laboratorium w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym (PPNT) w Gdyni realizuje od dwóch lat projekt pt. "Namnażanie torfowców w warunkach in vitro w celu reintrodukcji na zdegradowane torfowiska wysokie. Utrzymanie banku tkanek torfowca i banku nasion rosiczki z obszaru Pomorza".
Naukowcy podkreślają, że przywrócenie zdewastowanej przez działalność człowieka roślinności spełnia ważną ekologiczną funkcję, torfowiska zapobiegają suszom, pożarom i powodziom oraz przyczyniają się do oczyszczania wód. Magazynują więcej dwutlenku węgla niż lasy, przez co wpływają pozytywnie na jakość powietrza.
Kierownik Laboratorium PPNT Gdynia, dr Jolanta Grzenkowicz-Wydra wyjaśniła PAP, że laboratorium włączyło się dwa lata temu w projekt realizowany od 2006 r. i dotyczący próby odtworzenia roślinności torfowiskowej w rezerwacie Czarne Bagno. Wcześniej projekt był realizowany m.in. przez Uniwersytet Gdański.
Zaznaczyła, że odtworzenie gatunków roślin na zdegradowanym niegdyś obszarze torfowisk jest procesem wieloetapowym i wieloletnim. Laboratorium opracowuje technologię, metody namnażania zagrożonych gatunków rosiczki (Drosera) i torfowców (Sphagnum), charakterystycznych dla torfowisk w warunkach in vitro w celu reintrodukcji torfowiska.
Podała, że w pierwszym etapie pozyskano z naturalnego środowiska materiał w postaci fragmentów roślin i nasion rosiczki oraz torfowców, a następnie opracowano wydajną metodę namnażania roślin w laboratorium.
"Najpierw zbieraliśmy fragmenty roślin na torfowisku, takiego materiału można zebrać ok. 20 proc. żeby nie naruszyć równowagi w środowisku, przywieźliśmy do laboratorium i opracowaliśmy specjalne warunki sterylizacji" - tłumaczy. Fragmenty roślin i nasiona zawierają m.in. grzyby, bakterie i nie nadają się do wykorzystania w metodzie in vitro. Etap sterylizacji przechodzi z sukcesem ok. 10-20 proc. poddanych zabiegowi nasion. "Z nich kiełkują drobne rośliny i wtedy zaczyna się nasza praca eksperymentalna w laboratorium, dobór pożywki, warunków wzrostu" - dodała. Po kilku miesiącach, np. po okresie zimy, rośliny są przesadzane w warunkach laboratoryjnych do akwariów zawierających torf. "W momencie, kiedy jesteśmy pewni, że roślina aklimatyzuje się do warunków torfowych, nie jest zakażona grzybami, bakteriami, dobrze się rozwija, przesadzamy ją na poletka eksperymentalne" - wyjaśniła.
Rośliny są wysadzane i obserwowane przez naukowców w rezerwacie Czarne Bagno w Pradolinie Łeby. "Dziś wiadomo, że rosiczki zaaklimatyzowały się w warunkach naturalnych i wytwarzają nowe liście" - podkreśliła.
"Od kilku lat udaje nam się doskonale namnażać rosiczki; od dwóch sezonów wegetacyjnych wysadzamy je do środowiska naturalnego i te rosiczki przetrwały" - dodała.
Przyznała, że w zakresie torfowców naukowcy mają mniejsze doświadczenie. Powiedziała, że wysadzone jesienią ub. roku torfowce przetrwały okres zimy, znajdują się w dobrej kondycji i samodzielnie się rozmnażają. "Potrafimy je namnażać w warunkach laboratoryjnych in vitro, natomiast dopiero po upływie pełnego sezonu wegetacyjnego będziemy mogli powiedzieć coś więcej, jak takie rośliny aklimatyzują się w warunkach naturalnych" - wyjaśniła.
Mamy w Polsce 36 gatunków torfowca i nie dla każdego gatunku udaje się opracować takie warunki, żeby w ogóle chciał rosnąć w warunkach in vitro. "Trudnym momentem jest opracowanie składu pożywki, dobór odpowiednich składników odżywczych oraz warunków fizyko-chemicznych jak naświetlenie, temperatura, wilgotność" - tłumaczy.
Dr Grzenkowicz-Wydra przyznała, że niewiele znanych jest jej z literatury naukowej przypadków introdukcji torfowców na masową skalę.
Zaznaczyła, że aby introdukcja mogła nastąpić, na tym zdegradowanym torfowisku muszą być przywrócone stosunki wodne. "Bo na nic nasze wysiłki, jeżeli ekosystem nie będzie gotowy i sprzyjający namnażaniu się, rozwojowi roślin" - dodała. Chodzi np. o zabezpieczenie tych terenów przed odpływem i zanieczyszczeniem wody.
W latach 70. XX wieku torfowisko w rezerwacie Czarne Bagno w Pradolinie Łeby zostało odwodnione i rozpoczęto eksploatację torfu, co doprowadziło do jego silnej degradacji. O odtworzeniu zdegradowanego ekosystemu zdecydowali wiele lat temu naukowcy z Uniwersytetu Gdańskiego. W projekt włączyło się laboratorium, będące częścią Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego Gdynia.
Projekt realizowany jest dzięki dofinansowaniu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Całkowity koszt projektu to ponad 318 tys. zł. Termin zakończenia planowany jest na grudzień 2016 roku.
Laboratorium PPNT Gdynia posiada specjalną część przeznaczoną do pracy z roślinami hodowanymi w warunkach in vitro. Fitotrony zapewniają roślinom stałe warunki temperatury i naświetlenia (fotoperiod), a wyposażenie pozwala na pracę w warunkach sterylnych. Rośliny mają możliwości wegetacji przez cały rok.
Najbardziej mieszkańców Starego Kontynentu martwi sytuacja gospodarcza, międzynarodowa i migracja.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
Badaczki ustaliły, że larwy drewnojada skuteczniej trawią plastik niż larwy mącznika.
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.