Jakiś czas temu napisałem felieton o wyzwaniach, przed jakimi, moim zdaniem, stoją nauczyciele. Dzisiaj – jak gdyby na potwierdzenie – wspomnę o widelcu.
Mój poprzedni tekst wywołał chyba u niektórych konsternację. Widzę to po e-mailach, które od Państwa dostawałem. W dwóch zdaniach jeszcze raz wracam do tematu. Nie napisałem, że dzisiaj szkoła jest zbędna. Napisałem, że moim zdaniem szkoła taka, jaka jest teraz, za jakiś czas będzie zbędna. Uważam, że tak jak kiedyś rolą nauczyciela było przekazywanie informacji, tak dzisiaj, gdy informacji wszędzie jest aż nazbyt wiele, nie tyle o ich przekazywanie chodzi, ile o nauczenie, jak poruszać się w ich gąszczu. Kolejny tydzień w pewnym sensie przyniósł potwierdzenie tego, o czym pisałem. Jeden z wiceministrów obrony narodowej w czasie wywiadu telewizyjnego powiedział, że to od Polaków Francuzi nauczyli się korzystać z widelca. Pomijając ministra, motywy i prawdziwość tej historii, chcę napisać o tym, co stało się zaledwie kilka minut po wypowiedzeniu tych słów. Otóż jeden z administratorów Wikipedii (internetowej encyklopedii) skasował w haśle o Henryku III Walezym cały akapit o widelcu. Wymowa tego akapitu była dokładnie taka jak słowa ministra w studiu telewizyjnym. Po kilkunastu godzinach akapit pojawił się ponownie, ale już w zmienionej treści.
Gdy publicznie pada zdanie tak kontrowersyjne jak to wypowiedziane przez ministra, każdy, kto chce sprawdzić jego prawdziwość, sięga do Wikipedii. No ale tam niczego na temat widelca, Walezego i Francuzów nie znajduje, bo chwilę wcześniej ktoś to skasował. Jaki wniosek? Minister kłamał.
Czy usuwanie, zmienianie, doklejanie informacji do haseł w encyklopedii jest manipulowaniem? Jeżeli informacja (np. o widelcu) jest błędna, nie miała prawa znaleźć się w encyklopedii. Jeżeli jest prawdziwa, nie miała prawa zniknąć. Nowoczesne technologie oraz ślepe zaufanie we wszystko, co znajdziemy w sieci, prowadzi do paradoksalnej sytuacji, w której w świecie powszechnej informacji jesteśmy coraz bardziej zdezorientowani i w gruncie rzeczy niedoinformowani. To trochę tak, jak gdyby w czasie deszczu umrzeć z pragnienia.
To jasne, że manipulowano i dezinformowano zawsze, ale dzisiaj jest to dużo prostsze. Czy kiedyś odbiorcy nie mieli większej świadomości, że informacje należy traktować zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania? Dzisiaj każdy może być twórcą. Każdy może pisać i mówić, co mu się podoba. A równocześnie coraz częściej brakuje tego ograniczonego zaufania. W efekcie choć dzisiaj teoretycznie dużo łatwiej dotrzeć do prawdy, bo i źródeł informacji jest niezliczona ilość, coraz mniej osób do tej prawdy dąży. I tu wracam do treści poprzedniego felietonu. Wyzwaniem nie tylko dla szkoły, ale także rodziców i opiekunów jest nauczenie młodego pokolenia, jak znajdować wiarygodne źródła informacji i jak nie dać się zmanipulować tym, które z prawdą nie mają nic wspólnego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.