Paliwo dla mózgu

Jadąc taksówką na lotnisko, narażamy własne życie nieporównywalnie bardziej niż w czasie samego lotu. Nawet gdyby to był lot dookoła świata.

Wysiadając z samochodu na lotniskowym parkingu, powinniśmy powiedzieć: „Najbardziej niebezpieczna część podróży już za nami”. Tymczasem większość z nas dopiero w tym momencie zaczyna się stresować. Dlaczego tak reagujemy? Bo nasz mózg nie jest maszyną matematyczną, tylko dobiera sobie fakty zgodnie z kryterium emocji. Owszem, staramy się tę cechę (bo to absolutnie nie jest słabość) okiełznać, ale nie jest to proste. Uczymy się przedmiotów ścisłych, staramy się opisywać świat za pomocą liczb, ale matematyka sobie, a nasze postrzeganie rzeczywistości sobie. I tak atak rekina wydaje nam się znacznie bardziej prawdopodobny niż śmierć w wyniku uderzenia meteorytu (podczas gdy jest odwrotnie), a elektrownię jądrową postrzegamy jako bardzo niebezpieczną instalację, podczas gdy jest ona bardziej bezpieczna niż elektrownia węglowa.

Dyskusje o statystyce jeden z moich profesorów zwykł podsumowywać stwierdzeniem, że pan ze swoim psem, gdy idą na spacer, statystycznie mają po trzy nogi. Tyle tylko, że w rzeczywistości żaden nie ma trzech nóg. Pan ma dwie, pies cztery. Statystyka fałszuje rzeczywistość? Nie, raczej stara się ją opisać tak, byśmy byli w stanie o niej opowiadać. Bez statystyki nie ma żadnej z nauk ścisłych. Bo jak mówić o pogodzie bez statystycznego ujęcia temperatur, opadów czy prędkości wiatru? Jasne, w danym miejscu wyznaczona z modeli i obserwacji prognoza może się nie sprawdzić. Ale statystyczne przewidywania radzą sobie całkiem dobrze. Bez statystyki nie radzą sobie farmacja i medycyna. Nawet najbardziej wnikliwe badania kliniczne nie zagwarantują, że lek uleczy chorego, mimo że statystycznie rzecz ujmując jest skuteczny. Człowieka, świata nie sposób opisać inaczej jak przez statystykę, bo to zbyt skomplikowany obiekt (by nie powiedzieć mechanizm). A bez opisu nie damy rady zrozumieć. Mózg w ten sposób jednak nie działa. Gdy kogoś z naszych bliskich spotka coś złego i my czujemy się niepewnie. Ale czy nasze bezpieczeństwo jest mniejsze przez to, że krzywda spotkała osobę, którą znamy? Nie. Ale tu nie liczą się fakty czy dane statystyczne, tylko emocje. A to one są dla mózgu paliwem. Czy to dobrze? Gdyby mózg miał analizować, jak maszyna cyfrowa, wszystkie bodźce, które do niego trafiają, nie byłby w stanie – z nadmiaru pracy – funkcjonować. Mózg zajmuje się tylko bodźcami, które wywołują u nas emocje. I te pozytywne, i te negatywne. To emocje są kryterium ważności tematów, a nie obiektywne przesłanki. W takim świecie żyjemy i w takim nauczyliśmy się funkcjonować. Każdy inny byłby dla nas dziwny i niezrozumiały. I dlatego nie dziwi nas to, że kurs na prawo jazdy jest mniej restrykcyjny niż licencja na skoki spadochronowe. Choć obiektywnie rzecz ujmując, powinno być odwrotnie. Zły kierowca może przecież zabić znacznie więcej osób niż zły skoczek. 

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| FELIETONY, NAUKA

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg