Żyjące na Podkarpaciu, m.in. w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, niedźwiedzie nadal są aktywne. "W ostatnich dniach zwierzęta te były wielokrotnie widziane w wielu nadleśnictwach"- powiedział we wtorek PAP rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.
"Po ostatnich opadach śniegu na świeże tropy niedźwiedzi natrafiono w lasach kilku bieszczadzkich nadleśnictw. Udało się je także zarejestrować na wielu foto-pułapkach. Drapieżniki są aktywne; nadal żerują" - dodał rzecznik krośnieńskiej RDLP.
W ocenie Marszałka podkarpackie misie w sen zimowy "zapadają dopiero wtedy, kiedy spadnie co najmniej pół metra śniegu, a przez kilka dni termometry będą pokazywały poniżej 10 stopni mrozu".
Rzecznik zauważył, że w tym roku zimowy sen podkarpackich niedźwiedzi może być wyjątkowo krótki. Ciepłe dni, topnienie śniegu oraz opady deszczu sprzyjają przerwaniu zimowej drzemki.
Na Podkarpaciu od początku lat 70. ubiegłego wieku ponad sześciokrotnie wzrosła liczba niedźwiedzi. 40 lat temu było ich niespełna 20 i występowały jedynie w Bieszczadach. Ćwierć wieku później było ich już 50, a w pierwszych latach tego stulecia - 100.
Obecnie w południowo-wschodniej Polsce, głównie w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu Przemyskim, bytuje blisko 200 tych drapieżników; 90 proc. polskiej populacji.
Wśród podkarpackich niedźwiedzi nie występuje zjawisko synantropizacji, czyli zaniku instynktownego strachu i skłonności do przebywania w pobliżu ludzi, głównie w celu łatwego zdobycia pożywienia. Takie przypadki zdarzają się np. u niektórych niedźwiedzi tatrzańskich.
Niedźwiedzie są wszystkożerne; dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg, żyją do 50 lat. Zaliczają się do najbardziej niebezpiecznych drapieżników w Europie.(PAP)
autor: Alfred Kyc
kyc/ agt/
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.