Gdy czytasz ten artykuł, Czytelniku, jego treść analizują komputery amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Dlaczego? Bo użyłem w nim słów bomba, zamach, terroryzm i narkotyki. Przede wszystkim jednak słowa Echelon. Później za pośrednictwem sieci artykuł wysłałem do korekty. .:::::.
Skąd podsłuchują?
Podobno każdy kogoś na tym świecie podsłuchuje. Kłopot w tym, że Echelon podsłuchuje totalnie wszystkich. To jedyny system globalny. Jego centrala znajduje się w siedzibie NSA, w Fort Meade, w amerykańskim stanie Maryland. W USA stacje nasłuchowe są jeszcze w Sugar Crove na wschodnim wybrzeżu i w Yakima na zachodzie. W Kanadzie jest duża stacja nasłuchowa w Leitrim, w Australii dwie: w Geraldton (zachodnie wybrzeże) i w Shoal Bay (północ kraju), a w Nowej Zelandii na północy Wysypy Północnej w Waihopai. To nie koniec. W Azji działa nasłuchująca Chiny i Rosję stacja w japońskiej Misawie. W Europie są najprawdopodobniej trzy stacje. Jedna w niemieckiej miejscowości Griesheim (niedaleko Frankfurtu nad Menem – przeniesiona tam z Bad Albing w Bawarii) oraz dwie w Wielkiej Brytanii: w Morwenstow i w Menwith Hill.
Tak jak niemiecka stacja prowadziła nasłuch wszystkiego, co działo się w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, tak stacje angielskie były skierowane na kraje Europy Zachodniej, na Unię Europejską. Brytyjska baza wojskowa w Menwith Hill jest największą stacją nasłuchową w całym systemie. To także tam znajdują się anteny nasłuchu radiowego i satelitarnego. Wiele informacji (nie tylko nasze rozmowy, ale także sygnały TV) przechodzi przez satelity. Na Ziemi znajdują się stacje nadające sygnał i odbierające go. Budując kopie stacji odbiorczej, można bardzo skutecznie odczytywać wszystko to, co satelity przekazują. Ale to oczywiście nie wszystko.
W skład systemu wchodzi także flotylla satelitów, które przechwytują sygnały z kosmosu – sygnały telefonów komórkowych, radiotelefonów czy radiowej sieci internetowej. Coraz mniejsze znaczenie mają specjalne urządzenia indukcyjne, które bez uszkadzania kabla są w stanie podsłuchiwać wszystko, co „przechodzi” przez podmorskie przewody telefoniczne. Tego nie da się zrobić w przypadku światłowodów. Ale także na to znalazł się sposób. Choć jest to znacznie trudniejsze, można się podłączyć do urządzenia wzmacniającego sygnały światłowodowe, czyli do repeatera. Echelon to w końcu tradycyjne podsłuchiwanie telefonów w centralach czy Internetu w routerach szkieletowych.
Siła Echelonu jest ogromna, choć jego skuteczność bywa dyskusyjna. Skuteczność w wyłapywaniu przestępców (bo o tym najczęściej się wspomina). System jednak się rozwija, bo dzięki niemu można prowadzić wywiad gospodarczy oraz inwigilować instytucje władzy innych państw. Także sojuszniczych. Zaniepokojona totalną inwigilacją swoich spraw Unia Europejska nieraz zajmowała się Echelonem. Najgłośniejsza była rezolucja Parlamentu Europejskiego (i wydanie obszernego raportu) w roku 2000.
Było to zaraz po tym, jak dzięki informacjom podsłuchanym przez Echelon wart 6 mld dolarów przetarg wygrał amerykański Boeing, a nie europejski Airbus. System łamie wszelkie konwencje i prawa do prywatności korespondencji. Amerykanie o tym wiedzą, ale z Echelonu nie zrezygnują. Jeszcze bardziej schizofrenicznie zachowują się Brytyjczycy. Na ich terenie znajdują się kluczowe elementy systemu, a równocześnie Wielka Brytania jest jednym z ważniejszych członków Unii Europejskiej, która… z Echelonem walczy. Ta kłopotliwa sytuacja pokazuje, jak ogromną wartość mają informacje zebrane przez globalny system podsłuchu elektronicznego.
Gość Niedzielny 36/2009