Amerykańscy naukowcy potwierdzili to, co konsumenci ryb obserwowali już od dłuższego czasu. Presja ze strony rybołówstwa sprawiła, że ryby stają się coraz mniejsze, o czym poinformowano na łamach „Proceedings of the Royal Society B”.
Ewolucja promuje organizmy najlepiej dostosowane do środowiska, dzięki sukcesowi rozrodczemu jaki osiągają dana, korzystna cecha utrwala się w populacji. Dzięki temu kolejne pokolenia są coraz doskonalsze i lepiej radzą sobie w otaczającym je środowisku. Do tej pory nie było dowodów na to, że działalność człowieka ma wpływ na dostosowanie się organizmów do środowiska.
Jak udowodniono nasz wpływ
Przełomowe badania przeprowadzili naukowcy ze Stony Brook University School of Marine i Atmospheric Sciences w Nowym Jorku. Jak powiedział autor badań, doktor David O. Conover – w ciągu kilku dziesięcioleci intensywnych połowów zdołaliśmy wpłynąć na ewolucję ryb. Ponieważ rybacy preferowali połowy dużych ryb, takie też były najbardziej narażone na złapanie. W wyniku tego coraz mniej dorodnych osobników miało szansę przystąpić do tarła i przekazać swoje korzystne geny potomstwu. Z drugiej strony mniejsze ryby często były w stanie uniknąć sieci i przekazać swoje geny potomstwu.
Naukowcy prowadzili badania w laboratorium położonym na północy wyspy Long Island, gdzie badano sześć dzikich populacji atlantyckich ryb z gatunku Menidia menidia zamieszkujących wschodnie wybrzeże USA. Badacze wybiórczo usunęli z kilku grup kontrolnych największe osobniki przez pięć pokoleń (u tego gatunku to okres 5 lat). Następnie przez pięć kolejnych pokoleń nie prowadzili żadnej selekcji. Okazało się, że w okresie prowadzenia selekcji średnia wielkość ciała ryb gwałtownie spadła. Po tym okresie ryby stopniowo odzyskiwały poprzednie rozmiary, jednakże jak szacują naukowcy aby powrócić do pierwotnych wymiarów potrzebowałyby aż 12 pokoleń. Okres ten mógłby być krótszy lub dłuższy w zależności od biologii gatunku i środowiska. Stosując analogie do gatunków konsumpcyjnych, wymagany czas powrotu do pierwotnych wielkości byłby znacznie dłuższy. Oznacza to, ze np. u dorsza, gdzie kolejne pokolenie następuje co 5 lat, minęłoby co najmniej 60 lat zanim ryby odzyskałyby dawną wielkość. Jest to jednak optymistyczne założenie, bo presja na dorsze trwa od dziesięcioleci, a więc analogicznie okres ich powrotu do dawnych rozmiarów także byłby znacznie dłuższy.
Stoimy przed wyborem
Presja ze strony człowieka stała się na tyle silna, ze ewolucja zaczęła promować mniejsze osobniki, które osiągały w efekcie większy sukces ewolucyjny. Niestety to dopiero początek złych wiadomości. Potrzeba co najmniej dziesiątków lat aby odwrócić ten niekorzystny trend i to tylko przy założeniu, że połowy będą znacznie bardziej racjonalne. Co więcej rybakom będzie coraz trudniej się utrzymać – będą łapali mniejsze ryby w dodatku w coraz mniejszej ilości ale będzie to wymagało znacznie większego nakładu pracy. Wędkarze coraz rzadkiej będą w stanie bić rekordy wielkości swoich trofeów a konsumenci będą dostawali coraz mniejsze porcje. Potwierdza się więc stara zasada: łatwo coś zepsuć, ale znacznie trudniej to naprawić, w dodatku jest to długotrwały proces. Na razie przyszłym pokoleniom pozostawimy problem zmniejszenia zasobności oceanów. Wkrótce przed podobnym problemem mogą stanąć też myśliwi, którzy z założenia polują na najdorodniejsze sztuki, by bić kolejne rekordy.
Niestety obecnie rybołówstwo wciąż opiera się na zasadzie minimalnej wielkości łowionych sztuk. Poza nielicznymi wyjątkami nie ma określonych wielkości maksymalnych, do jakich można łowić dany gatunek. Dla ryb jest to jednak fatalna wiadomość bo w odróżnieniu od ludzi im są starsze i większe tym produkują więcej potomstwa. W praktyce zdarza się że dużą, dorosła samica produkuje nawet 10 razy więcej jaj niż młodsza i znacznie mniejsza. W efekcie łapiąc dorodne ryby niekorzystnie wpływamy na zasobność danego łowiska w przyszłości.
Naukowcy dyskutują teraz nad odpowiednimi zmianami prawnymi, które umożliwiłyby wprowadzenie ochrony dla ryb o dużych wymiarach. O ile szybko weszłyby one w życie i byłyby przestrzegane, niekorzystny trend byłby odwrócony i zarówno wielkość populacji wielu gatunków jak i ich wymiary wróciłyby do normy.
Artykuł ten pochodzi z portalu ekologia.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Do tej pory uczeni uważali, że alfabet został wynaleziony w Egipcie.
Stojące za tym mechanizmy są trywialne - więcej siedzenia i mniej ruchu.
Asteroida o nazwie 2006 WB pędzi z prędkością 4,2 km na sekundę.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.