– Piernik można ugryźć, ale Kopernika dotąd się nie udawało – śmieje się Jerzy Rafalski z toruńskiego Planetarium. – Ale już się da. Teraz turyści w Toruniu mogą prawie dosłownie ugryźć astronomię. .:::::.
W sondzie można uruchomić też kamery podczerwieni i nadfioletu albo główny silnik: z dyszy bucha wtedy kłąb pary. Są tu też małe silniczki kierunkowe, którymi sonda manewruje przy wchodzeniu na orbitę. Kiedy naciśniesz odpowiedni klawisz, silniki te zmieniają położenie. Wirują koła żyroskopowe, które utrzymują sondę w nieruchomej pozycji, kiedy trzeba zrobić zdjęcie. Obraca się generator prądu. – To mały generator jądrowy. Zastosowano go, bo Saturn jest daleko od Słońca i baterie słoneczne nie sprawdziłyby się tam – ocenia Rafalski.
W Orbitarium każdy może wydać sondzie jeszcze więcej poleceń. Sonda natychmiast je spełnia. – To inaczej niż w prawdziwej sondzie Cassini. Polecenia z Ziemi podróżują do niej około jednej godziny – mówi Jerzy Rafalski. – Żeby to naszym gościom uświadomić, umieściliśmy tu rurę długości stu metrów – pokazuje.
Przytykam jedną końcówkę rury do ucha, a do drugiej zaczynam mówić. I słyszę z rury własny głos z opóźnieniem. – Na tych stu metrach głos nabrał już około jednej trzeciej sekundy opóźnienia. To takie małe porównanie – mówi Rafalski.
Polski termometr: mamy –180 stopni
A na podłodze pod sondą leży sobie przedmiot podobny do dziwnej puszki. To próbnik Huygens (wymawiaj: hojhens). Półtora roku temu Huygens oderwał się od sondy Cassini i wylądował na Tytanie, księżycu Saturna. Przesłał na Ziemię mnóstwo zdjęć. Zobaczył z góry coś podobnego do koryt rzecznych, którymi kiedyś być może płynęły rzeki płynnego metanu. Na koniec uderzył o powierzchnię Tytana, przebijając z impetem specjalnym kolcem jakąś lodową skorupę.
Zanim Huygens zamarzł na kość, skonstruowany przez polskich naukowców termometr zmierzył, że w miejscu lądowania jest minus 180 stopni Celsjusza. W toruńskim Orbitarium warunki są przyjaźniejsze. Próbnik Huygens nadal tu działa. Możesz nawet pobawić się reflektorem, w który jest wyposażony.
Gość Niedzielny 41/2005
		
			aktualna ocena |   |
			głosujących |   |
		
		
			 Ocena |
			bardzo słabe |
			słabe |
			średnie |
			dobre |
			super |
 Ocena |
			bardzo słabe |
			słabe |
			średnie |
			dobre |
			super |
		
	
 
						
					
				głównymi winowajcami są media społecznościowe, jak również zjawisko nękania w internecie.
 
						
					
				 
						
					
				 
						
					
				Osoby używające obu tych używek częściej zgłaszają nasilone objawy depresji i lęku.
 
						
					
				 
						
					
				Innym z zagrożeń jest zagospodarowanie emocji dla zysku z wykorzystaniem AI.
 
						
					
				"Czerpiemy inspirację z projektów natury i przekładamy je na technologię".
 
						
					
				 
						
					
				Kurczaka w kawałkach, o teksturze mięsa, można hodować w laboratorium
 
						
					
				Nie było potrzeby dodatkowego elektrycznego zasilania ze strony błyskawic.