Nanoprzyszłość

Wyobraźmy sobie, że zwinięta w harmonijkę karoseria samochodu po uderzeniu w drzewo wraca do poprzedniego kształtu. Ściany domów po trzęsieniu ziemi tylko chwilowo się zniekształcają. Albo że zostanie skonstruowana winda kosmiczna łącząca Ziemię z satelitami. To nie futurologia, ale rysująca się coraz realniej perspektywa. .:::::.



Na jednym tak zwanym chipie, czyli jednostce jego pamięci, będzie można upakować więcej elementów elektronicznych. Prof. Zipper pracuje również teoretycznie nad „qubitami”, czyli kwantowymi bitami, niezbędnymi do konstrukcji przyszłościowych komputerów kwantowych, wielokrotnie szybszych i wydajniejszych niż obecne. – Dzięki nanotechnologii będzie można konstruować szybsze komputery klasyczne, a może również komputery kwantowe, wykonujące wszystkie operacje wielokrotnie szybciej – opowiada. – To, co komputer klasyczny musiałby robić kilka lat, kwantowy rozwiąże w kilka minut.

Futurystyczne inwazje

Produkty nanotechnologii już za niespełna 10 lat mają znaleźć zastosowanie w medycynie. W diagnostyce i terapii. Wciąż trwają intensywne badania w laboratoriach wielu krajów. W USA powstała Narodowa Inicjatywa Nanotechnologiczna, której zadaniem jest udoskonalenie metod wykrywania i leczenia chorób właśnie przy użyciu nanotechnologii. Dzięki temu konstruuje się miniaturowe urządzenia do wykrywania raka w bardzo wczesnym stadium, np. wtedy, gdy nowotwór składa się zaledwie z kilkunastu komórek.

Innym testowanym pomysłem jest wprowadzenie do nanoskorupki, wykonanej np. ze złota, leku antynowotworowego i wstrzyknięcie takiej cząsteczki bezpośrednio do guza. Następnie lekko podgrzewa się chorego za pomocą promieniowania podczerwonego, tak że skorupka złota pęka, uwalniając zawartość leku wprost do guza. To lepsze od chemioterapii, działającej na cały organizm pacjenta. Testuje się też doskonalsze implanty z dodatkiem nanorurek.

– Kiedy zostają pokryte pewnymi nanocząsteczkami, mocniej wiążą się z kością i są trwalsze – mówi prof. Zipper. – Na jednym z uniwersytetów amerykańskich buduje się nanorusztowania w kształcie drabinek. Kiedy wkłada się je do uszkodzonej kości, komórki kościotwórcze chętniej do nich przylegają, oplatają rusztowanie i w ten sposób szybciej odbudowuje się kość. Nanomateriałów potrzebuje też przemysł lotniczy i kosmiczny. Zbudowanie lżejszego samolotu czy statku kosmicznego otwierałoby nową erę w lotnictwie i w podboju kosmosu. Badacze dostrzegają też zagrożenia związane z nanotechnologią.

– Trudno przewidzieć, co się będzie działo w organizmie chorego z mikroskopijnymi, przypominającymi igiełki, nanorurkami – zastanawia się pani profesor. – Czy nie będą działać rakotwórczo, jak azbest? Pojawia się też inne niebezpieczeństwo. Do budowy nanoobiektów potrzebne będą nanoroboty, które mogą się samoreplikować i wymknąć spod kontroli konstruktorów. Ale na razie z tym problemem muszą sobie radzić twórcy filmów science fiction.



Gość Niedzielny 01/2007
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg