Uwolnione myśli

Komputer może być sterowany myślami. Dla osób zdrowych to świetna zabawa. Dla sparaliżowanych jedyny sposób komunikowania się ze światem. Ale naukowcy nauczyli się jeszcze czegoś. Opracowali metodę, dzięki której mózgi dwóch osób potrafią przekazywać sobie informacje. .:::::.

Chory nie potrafi podnieść ręki, choć jego mózg bardzo tego chce. To nie wina mózgu, tylko nerwów, elektrycznych przewodów, które mózg z ręką „łączą”. Ale ta usterka jest nieistotna, bo EEG rejestruje to, co chce mózg, a ten działa przecież bez zarzutu. Co więcej, odpowiednio czuły system jest w stanie złapać „odpowiedź” mózgu, powstającą, gdy dociera do niego sygnał z zewnątrz. Przykład: przed oczami chorego wyświetlane są obrazki.

Oczy rejestrują obraz, a ten (już w postaci sygnału elektrycznego) wędruje w odpowiednie miejsce w mózgu. Dzięki BCI wiadomo, na którym obrazku chory skupia swoje myśli. Jeżeli obrazki zastąpić literami, możliwe staje się „pisanie”. Pokazanie ciągu cyfr umożliwia choremu telefonowanie, np. w sytuacji alarmowej. Obrazami mogą być strzałki, których wskazanie myślami powoduje poruszanie wózkiem inwalidzkim. Nawet wtedy gdy chory nie panuje nad ani jednym mięśniem swojego ciała. W skrócie BCI daje możliwość komunikowania się ze światem tym, którzy dotychczas takiej możliwości nie mieli.

Mózg–komputer–mózg

System jest w fazie rozwoju. Użytkownik musi się nauczyć w odpowiedni sposób myśleć czy raczej koncentrować swoje myśli. Inny kłopot polega na tym, że sygnały wychwytywane przez elektrody przytknięte do skóry głowy są bardzo słabe. Kilkadziesiąt milionów razy słabsze od amplitudy sygnału, jaki pochodzi z popularnej baterii paluszek. Nie dość, że nie każdy sygnał potrafimy zarejestrować, bardzo niewiele z tych, które uda nam się złapać, potrafimy zinterpretować.

Oczywiście cały czas robimy postępy. Prace trwają w wielu instytutach badawczych, m.in. w Uniwersytecie Warszawskim, w Zakładzie Fizyki Biomedycznej. Im czulsze urządzenia udaje nam się wybudować i im lepsze programy napisać, tym więcej możliwości bezprzewodowego kontaktu pomiędzy człowiekiem i maszyną. Kontaktu myślowego. Z jednej strony budzi to nadzieję u osób chorych i sparaliżowanych, z drugiej czyni życie zdrowych wygodniejszym. Może za niedługo zamiast klawiatury i myszki przed monitorem domowego centrum pracy i rozrywki będziemy zakładali bezprzewodowe czujniki na głowę? Badacze z Uniwersytetu Southampton w Wielkiej Brytanii poszli jeszcze dalej. Opracowali metodę kontaktowania się osób przez internet bez użycia klawiatury, mikrofonu czy kamery. Tylko za pomocą myśli.

To ogromny krok, który – dosłownie – uwolni myśli uwięzione dotychczas w sparaliżowanym ciele. W Southampton przeprowadzono test, w którym uczestniczyły dwie osoby. Przesyłały pomiędzy sobą sygnał składający się z zer i jedynek. Jedna z osób była nadawcą informacji, a druga jej odbiorcą. Nadawca wyobrażał sobie poruszanie lewą i prawą ręką. Kończynami nie ruszał, ale gdy myślał o ruszeniu prawą ręką, w eter szła informacja „1”, gdy lewą „0”.

Myśli były rejestrowane, a przecz BCI przesyłane do komputera, tam następowały ich interpretacja oraz przesłanie siecią internetową do komputera drugiego uczestnika eksperymentu, do odbiorcy. Komputer sygnał przyjmował i w zależności od tego, czy była to jedynka, czy zero, mrugał z różną częstotliwością diodami. Działo się to na tyle szybko, że oko człowieka nie dostrzegało różnicy, ale mózg tak. Rejestrował te mrugania i „przetwarzał”. Echo tego przetwarzania było u odbiorcy rejestrowane i dzięki BCI wyświetlane na ekranie jego komputera. Wszystko się zgadzało. Gdy nadawca wysyłał „1”, mózg odbiorcy myślał o „1”. Informacja, myśl, została po raz pierwszy przesłana przez internet, a komunikacja mózg– komputer–mózg zaistniała.


Gość Niedzielny 45/2009

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg