Uczelnie na południu Polski wabią w tym roku kierunkami związanymi z lotnictwem. Od października ruszą w Rzeszowie - pierwsze w kraju - studia po angielsku z zarządzania lotnictwem. Nowość szykuje też Politechnika Krakowska - pisze "Dziennik Polski".
Przewiduje się, że w przyszłości na lotniskach w Polsce będzie brakowało około 25 tysięcy pracowników. Rzeszowska uczelnia od najbliższego roku akademickiego uruchamia specjalność: aviation management (z ang. zarządzanie lotnictwem) na kierunku: ekonomia, na studiach licencjackich. Projekt "Do kariery na skrzydłach", zakładający powstanie takiej specjalności, otrzymał dofinansowanie ze środków unijnych. Dzięki temu nauka będzie bezpłatna.
- To pierwsze taka specjalność w Polsce, a czwarta w Europie - mówi Gabriela Baszak rzeczniczka prasowa Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. - Za granicą ich koszt to prawie 10 tysięcy euro.
Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania to nie jedyna uczelnia na Podkarpaciu oferująca studia związane z lotnictwem. Na Politechnice Rzeszowskiej od roku akademickiego 2005/2006 prowadzony jest kierunek: lotnictwo i kosmonautyka, ale pilotów kształci się tutaj już od lat 70. W ramach struktury uczelni działa też Ośrodek Kształcenia Lotniczego.
Lotnictwo staje się modne również w Krakowie. Na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej od października ruszy specjalność: infrastruktura transportu lotniczego na kierunku budownictwo. Obejmie ona studia stacjonarne II stopnia.
Na tym jednak nie koniec. Politechnika Krakowska ma w ofercie również propozycje dla absolwentów. Od 2007 roku prowadzone są studia podyplomowe z zarządzania infrastrukturą lotniskową. Jak zaznacza prof. PK, Tadeusz Tatara, dziekan Wydziału Inżynierii Lądowej, zainteresowanie studiami zgłaszają osoby z całej Polski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Zmiany te przynajmniej częściowo mogą być odwracalne, ale dopiero w dłuższym okresie.
Jako główną przyczynę tej poprawy wskazuje się zmniejszenie emisji przemysłowych.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.