Oddać dwa dobre skoki – to dewiza Adama Małysza. Dla fizyka skok narciarski to doskonały przykład rzutu ukośnego .:::::.
Zasięg rzutu zależy od prędkości (do kwadratu) i kąta, pod jakim przedmiot zostanie wyrzucony. Można łatwo przewidzieć maksymalną wysokość czy prędkość. W laboratorium teoretycznie można wszystko obliczyć. Ale skocznia to zupełnie inna historia.
Rekord nie przez przypadek
Trudno oczekiwać od skoczka znajdującego się na belce startowej, że w pełni świadomie analizuje wszystkie parametry fizyczne swojego lotu. Może nawet lepiej, gdyby w tym momencie nie był ich świadomy. Zamiast myśleć o swojej wadze, rozmiarach, wilgotności śniegu czy kierunku wiatru, powinien być skoncentrowany na tych elementach skoku, które od niego zależą.
Chodzi przede wszystkim o moment i siłę wybicia na progu, a wcześniej możliwie opływową pozycję przy zjeździe. Następnie powinien przyjąć jak najbardziej dogodną pozycję w czasie lotu i nie utracić równowagi podczas lądowania. Reszta to ogromny wkład pracy pokaźniej grupy ludzi. Tych, którzy konstruują sprzęt narciarski, kombinezony, tych, którzy uczą skoczka, jak ma się zachowywać w odpowiednich warunkach, i w końcu tych, którzy pilnują jego ścisłej diety i sprawności psychicznej.
Mimo sztabu ludzi, wielkiego zaangażowania technicznego (i technologicznego) oraz wysiłku samego zawodnika nie można w czasie skoku wykluczyć przypadku. Przypadek lub, jak ktoś woli, szczęście, bez którego sport byłby potwornie nudny.
Gość Niedzielny 02/2007
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Zmiany te przynajmniej częściowo mogą być odwracalne, ale dopiero w dłuższym okresie.
Jako główną przyczynę tej poprawy wskazuje się zmniejszenie emisji przemysłowych.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.