Tajemnica zamarzniętego człowieka

Tajemnicza zbrodnia popełniona w Alpach wreszcie została wyjaśniona. Pozostało jednak jeszcze kilka zagadek. .:::::.

Z kolei analiza kości pozwala zrekonstruować jego dorosłe życie. Naukowcy są pewni, że Oetzi często zmieniał miejsce zamieszkania. Być może jego plemię było wędrowne, albo on sam był obieżyświatem. Nie ulega jednak wątpliwości, że śniadanie w dniu swojej śmierci jadł w pobliżu miejsca, w którym przebywał jako dziecko. To wynika z analizy treści jelitowej. Może przed długą wędrówką albo niebezpieczną misją odwiedził rodzinne strony? Na pewno nie spotkał tam rodziców, bo Oetzi był bardzo wiekowy jak na swoje czasy. Jego rodzice na pewno już dawno nie żyli.

Wydaje się, że Alpejczyk zajmował się – przynajmniej przez część swojego życia – wytapianiem miedzi. O tym świadczy bardzo wysoki poziom izotopów miedzi i arszeniku w jego włosach.

Wiemy, co jadł

Ostatni dzień swego życia Oetzi rozpoczął od wystawnego, jak na swoje czasy, śniadania. Z analiz przeprowadzonych przez naukowców z Włoch i Australii wynika, że zjadł ziarna zboża (neolityczne płatki śniadaniowe?), trochę warzyw i mięso koziorożca alpejskiego (gatunek ten już wyginął).

Następnie, przechodząc przez iglasty las, zapewne upolował jelenia. Mięso jelenia było bowiem jego głównym daniem obiadowym. Co do drogi przez iglasty las naukowcy mają pewność, bo wskazują na to badania genetyczne resztek roślin, jakie zjadł na drugie śniadanie.

Wędrówka i śmierć miały miejsce na wiosnę, bo na to wskazuje obecność w drogach oddechowych i systemie trawiennym pyłków chmielograbu wirginijskiego. To drzewo z rodziny brzozowatych kwitnie w Alpach pomiędzy kwietniem a czerwcem.

Wiemy, jak zginął

Alpejczyka ktoś zaatakował. Nie wiadomo, czy jeszcze w lesie, czy po tym, gdy już z niego wyszedł. Nie wiadomo też, czy napastnik był jeden. Najpewniej wywiązała się walka wręcz, bo na ciele Oetzi badacze znaleźli rany szarpane. Zaledwie kilka godzin przed śmiercią ktoś zadał mu głęboką ranę prawego nadgarstka. Nic nie wskazuje na to, że była śmiertelna, ale na pewno bardzo bolesna.

Co do dalszego biegu wypadków nie ma całkowitej pewności. Prawdopodobnie Oetzi przegonił przeciwnika lub przeciwników. Z poważnie zranioną ręką ruszył w dalszą drogę, ale pokonani nie odpuścili. Zaatakowali po jakimś czasie ponownie. Tym razem postanowili jednak nie wdawać się w bójkę, tylko strzelili z łuku w plecy. Świadczą o tym dokładne analizy naukowców ze Szwajcarii i Włoch. Użyli oni specjalnie skonstruowanego tomografu komputerowego, który pozwolił skanować ciało Oetzi, bez rozmrażania go.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg