Był wysoki i miał warkocz

Przez wieki nie zwracano większej uwagi na wizerunek, który odbity jest na Całunie. Nic dziwnego - jest tak niewyraźny, że niemal zlewa się z płótnem. Nie badano też samej tkaniny. Ludziom wystarczała świadomość tego, że - jak wierzyli - Całun okrywał ciało Chrystusa i są na nim ślady Jego krwi.

wysoki i z warkoczem

Mężczyzna z Całunu w chwili śmierci liczył trzydzieści, czterdzieści lat. Był silnie zbudowany. Jego wzrostu i wagi nie da się dokładnie określić, gdyż płótno było wielokrotnie rozkładane i lekko się rozciągnęło. Ponadto wizerunek jest trochę zniekształcony, gdyż tkanina dopasowała się do budowy ciała. Ocenia się, że miał 175-180 cm wzrostu i ważył 75-81 kg.

Chociaż jego twarz jest wręcz zmasakrowana, wciąż widać, że miała bardzo proporcjonalne rysy. Oczy były osadzone blisko nosa, kości policzkowe są wysokie i nie wystające. Nosił wąsy i brodę, miał jasne, długie, lekko falujące włosy. Niedawno odkryto, że były one zaplecione w gruby, spuszczony na plecy warkocz.

Udało się określić grupę jego krwi: AB Rh+. To bardzo rzadka grupa, spotykana u 3-4 proc. ludzi na świecie, lecz znacznie częściej występująca wśród ludów Bliskiego Wschodu.

wyrywano mu włosy

Twarz widoczna na Całunie jest jakby pokryta drobinkami krwi. Niektórzy uważają, że jest to ślad po „krwawym pocie” (hematidrozie), którego człowiek może doświadczać w sytuacjach skrajnego osłabienia, silnego wstrząsu psychicznego i strachu. Dalsza analiza wskazuje, że mężczyznę bardzo brutalnie bito po twarzy: oblicze jest zdeformowane, pokrywają je rany, prawdopodobnie uszkodzona jest czaszka. Uderzano przede wszystkim od lewej strony, dlatego prawa część twarzy jest szczególnie zniekształcona: na policzku widać trójkątną ranę, oko silnie spuchło, powieka została naderwana. Kości łuków brwiowych przecinają skórę, nos jest złamany. Przypuszcza się, że człowieka z Całunu mocno uderzono jakimś narzędziem, np. kijem lub biczem. To musiało spowodować obfity krwotok, o czym świadczy duża ilość krwi, która spłynęła na wąsy. Widać również, że wyrywano mu włosy z wąsów i brody, miejscami odrywając nawet kawałki skóry. Ten mężczyzna przewracał się i upadał na twarz, bowiem w okolicy nosa odkryto zmieszane z krwią drobiny ziemi. Są to kryształy aragonitu, rodzaj osadu wapiennego, przypominający ten, spotykany do dziś w okolicach Jerozolimy. Niewykluczone, że właśnie stamtąd pochodzi.

monety Cezara Tyberiusza

Przez wieki ludzie oglądający Całun byli przekonani, że w odbitej na nim twarzy widzą ogromne szeroko otwarte oczy. Dopiero w 1977 r. zauważono, że postać bynajmniej nie ma otwartych oczu, lecz położono na nich leptony, monety z brązu, będące w obiegu w Cesarstwie Rzymskim w I w. n.e. Na monecie z prawego oka znajduje się rysunek lituus, tj. laski pasterskiej, na lewej zaś simplum — pucharu. Na obu z nich widnieje grecki napis Tiberiou Kaicapos — są to więc monety cezara Tyberiusza. Ta leżąca na prawej powiece zawiera błąd w nazwie, charakterystyczny dla monet wybijanych w prowincjach Cesarstwa: Caicapos, zamiast Kaikapos. Data wybicia wskazuje na szesnasty rok panowania Tyberiusza, tj. 29-30 r. n.e.

W okolicach Jerycha i Morza Martwego znaleziono przypadki pochówków, w których zmarłym kładziono na powiekach monety lub kawałki glinianych skorupek. Nie był to zwyczaj powszechny, nie miał też nic wspólnego z greckim mitem, głoszącym, że umarły musi mieć ze sobą pieniążek za przewiezienie przez Styks, rzekę umarłych. Żydzi kładli na powiekach zmarłym drobne pieniądze, żeby nie widzieli drogi, którą ich niesiono na miejsce ostatniego spoczynku.

kolce poraniły głowę

Mężczyźnie z Całunu nałożono czepiec z gałęzi cierniowych (być może była to palestyńska roślina nazywana dziś spina Christi), pokrywający całą głowę. Na jego karku, czole i pod włosami jest wiele śladów po ranach kłutych, układających się w formę łuku. Najwięcej jest ich na karku, gdzie gałęzie ciernia najmocniej wbiły się w skórę. Na głowie, tam, gdzie biegną żyły i tętnice, plamy krwi są dużo większe, gdyż kolce spowodowały obfite krwotoki. Najwyraźniejsza strużka krwi znajduje się na środku czoła mężczyzny. Ma kształt odwróconej trójki. Prawdopodobnie w tym miejscu, jak u wielu osób, biegła u niego duża żyła, rozszerzająca się przy wysiłku. Jeśli uszkodził ją kolec, krew mogła płynąć długo po jego usunięciu. Przypuszczalnie, gdy zaczęła płynąć, mężczyzna z bólu odruchowo zmarszczył czoło, strumień krwi przesunął się i przybrał nietypowy kształt.

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg