Czy potop biblijny jest niemożliwy?

.:::::.

Inne fragmenty, gdzie w ST pojęcia „cała ziemia” używa się w znaczeniu tylko jakiegoś konkretnego i ograniczonego geograficznie obszaru ziemi, to np.: Joz 6,27; Sdz 6,37; 2 Sm 24,8; Jr 8,16; 15,10; 50,23; 51,7.41.49; 2 Krl 5,15; Jdt 2,1-2; 5,21; 6,4; 11,1; 11,7-8; 11,23; Ps 48,3; Ez 35,14; Dn 2,39 itd.

Podobnie jest w Nowym Testamencie. Oprócz Łukasza (Łk 2,1; 4,25; Dz 11,28; 17,6; 19,27) pojęcia „cały świat” w lokalnym sensie używał także św. Paweł, który pisał, że o wierze Rzymian mówi się „po całym świecie (en holo to kosmo)” (Rz 1,8; por. też Kol 1,6), a głos mówiących o Chrystusie rozszedł się „po całej ziemi (ta perata tes oikoumenes)” (Rz 10,18).

Możemy zatem po tej egzegezie z powodzeniem przyjąć, że pojęcie „cała ziemia” określające w Piśmie zakres potopu nie determinuje, iż potop ten miał zasięg globalny. Kiedy się przyjmie taki sposób widzenia, to wtedy wszystkie powyższe dylematy racjonalistyczne znikają. Skoro potop wystąpił tylko na jakimś określonym i niewielkim obszarze geograficznym, to arka nie musiała zabrać wszystkich gatunków zwierząt, w tym tych z Australii i z innych kontynentów, problem jej zbyt małych wymiarów w tym wypadku znika. Także inne problemy rozwiązują się w tej sytuacji: nie było potrzeba aż takiej ilości wody w potopie, bo nie musiała ona zalać całej ziemi, w tym takich gór jak Mount Everest itd.

Przyjęcie koncepcji lokalnego zasięgu potopu rodzi jednak pewne dylematy, w tym natury teologicznej, które postaram się teraz rozwiązać. Ktoś może oponować w taki na przykład sposób: Przecież Pismo mówi, że „wszystko” (hebr. kol), co żyje na ziemi, zginęło w potopie (Rdz 6,13.17; 7,4.5.21-23; 8,21). Poza tym Pismo podaje w Rdz 7, że Noe zabrał po parze i po siedem par z wszystkiego, co żyje na ziemi, jak więc można mówić w tym wypadku, że potop miał tylko zasięg lokalny? Odpowiadając na ten dylemat, znów trzeba odwołać się do relatywnego znaczenia słów użytych w opisie potopu. Słowo „wszystko” ma w tym wypadku znaczenie względne i zakłada wyjątki. Zauważmy, jak użyto słowa kol w Rdz 45,20, gdzie czytamy, że Żydzi mogą porzucić bez żalu swój dobytek, bo dobra „całej ziemi” (kol-erec) Egiptu staną się własnością Izraelitów, co oczywiście nie może być rozumiane dosłownie, bo na pewno były dobra w Egipcie, które nie stały się ich własnością. W Rdz 6,13 i 17 (por. też Rdz 7,4 – podobnie) Bóg mówi, że nastąpi koniec wszystkich istot ziemi („wszelkiego ciała” – kol-basar), co oczywiście nie może być rozumiane dosłownie, bo przecież w arce przetrwał Noe, jego rodzina i wiele gatunków zwierząt. Podobne przykłady można by mnożyć. Jak widać, występujące w Rdz 7,4.5.21-23; 8,21 słówko kol („wszystko”) nie musi być rozumiane dosłownie i absolutnie – przeciwnie, zakłada wyjątki.

Ktoś inny może oponować: Jeśli Bóg chciał zalać potopem tylko pewien lokalny obszar ziemi, to czemu nie wysłał po prostu Noego w daleką podróż, zamiast kazać mu budować arkę? Na to pytanie można jednak odpowiedzieć w ten sposób, że gdyby Bóg tak zrobił, to zwierzęta, które Noe zabrał na arkę, nie mogłyby być ocalone jako pewne gatunki charakterystyczne tylko dla tego obszaru. Ta odpowiedź jest też odpowiedzią na ewentualne pytanie, czemu Bóg kazał zabrać Noemu zwierzęta na arkę w celu ich ocalenia, skoro potop miał zasięg lokalny.

Może pojawić się też zarzut tego rodzaju: Jeśli potop miał zasięg jedynie lokalny, to czy Bóg kłamał, mówiąc (Rdz 9,11.15), że więcej nie zniszczy w potopie życia na ziemi? Odpowiadając na to pytanie, można powiedzieć, że rzeczywiście Bóg już nie powodował potopów nawet na małych obszarach. Małe powodzie są dziełem kapryśnej przyrody, a nie celowym dziełem Boga.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg