Podobno komunizm był ustrojem, który bohatersko (choć nieskutecznie) radził sobie z problemami, które sam wygenerował.
Ustrój słusznie minął, ale to akurat się nie zmieniło.
Tak, rozwiązujemy wiele problemów, nauka przykłada do tego rękę, ale wiele z nich, a może wszystkie, stworzyliśmy sami. Można by podawać tutaj przykładów bez liku. Nowotwory, zatłoczone miasta czy zniszczone środowisko naturalne. Brak czasu dla siebie i innych (z czym wiąże się całkiem sporo problemów). Ale ja dzisiaj o edukacji.
Rozmawiałem niedawno z dość ważnym polskim politykiem na temat myślenia silosowego. Myślenia, które jest oderwane od kontaktu, nie widzi szerszego horyzontu. Myślenia może i głęboko specjalistycznego, ale nie potrafiącego zauważyć wyższych celów. To myślenie to plaga nie tylko wśród urzędników; dotyczy także wielu innych profesji. Otóż tenże polityk wspominał o funduszach, jakie chce przeznaczyć na walkę z tymże silosowym myśleniem u swoich pracowników. Kursy, szkolenia i tak dalej. Inny natomiast – tym razem odpowiedzialny za naukę – polityk mówił kiedyś o potrzebie wspierania kierunków interdyscyplinarnych.
I tak oto rozwiązujemy problemy, które sami stworzyliśmy. Przecież za myślenie silosowe odpowiedzialny jest nasz system edukacji. Od pierwszych klas szkoły podstawowej uczymy dzieci podziałów. Interdyscyplinarność pierwszych lat edukacji to często fikcja. Potem jest jeszcze gorzej. Ścisły podział na przedmioty, częsty brak synchronizacji pomiędzy nimi powodują, że młody człowiek na starcie swojego świadomego życia dostaje jasny przekaz. Świat podzielony jest na szufladki, a przejście pomiędzy nimi jest trudne, o ile w ogóle możliwe.
Co na takim podejściu tracimy? Fałszujemy rzeczywistość, zostawiamy nierozpoznane ogromne obszary wiedzy. Nie jesteśmy w stanie myśleć innowacyjnie, ale być może najważniejsze jest to, że źle radzimy sobie z niestandardowymi wyzwaniami. Od tych reguł są oczywiście wyjątki i jakimś trafem to te wyjątki odnoszą największe sukcesy. I tak siedzimy sobie w naszych silosach, kopiemy silosy naszym dzieciom i patrząc w niebo, widzimy tylko niewielki jego wycinek. Całości musimy się bardziej domyślać. Trochę szkoda.
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.