"Początek ery nowych odkryć", "przełom w fizyce" - takimi słowami określają naukowcy start cyklu zderzeń protonów przy energii 7 TeV i zacierają ręce. Tym samym LHC rozpoczął zbieranie milionów megabajtów danych, w których naukowcy będą szukać odkryć.
LHC to Wielki Zderzacz Hadronów w ośrodku badawczym CERN pod Genewą. Zderzeń cząstek z taką energią, jaką osiągnięto w LHC, nie wykonało jeszcze żadne laboratorium na świecie.
Elektronowolt to jednostka energii, prędkości i masy używana w fizyce cząstek elementarnych. Dla porównania, 1 GeV (Gigaelektronowolt) - mniejszy 1 tysiąc razy od 1 TeV - to mniej więcej energia pojedynczego protonu w stanie spoczynku. Akceleratory działające w innych ośrodkach badawczych na świecie nie mogą na razie osiągać takich energii zderzeń, do jakich doszło we wtorek w LHC. Najpotężniejszy z nich - Tevatron, działający w amerykańskim ośrodku Fermilab - może rozpędzić wiązkę cząstek do energii ok. 1 TeV, czyli zderzenia odbywają się przy energii ok. 2 TeV. W LHC jedna wiązka osiąga energię 3,5 TeV czyli zderzenia odbywają się z enegią 7 TeV.
Badacze zacierają ręce. "To wspaniałe być w tym dniu fizykiem cząstek elementarnych. Mnóstwo ludzi czekało bardzo długo na ten moment i właśnie ich cierpliwość i poświęcenie zaczyna przynosić owoce" - powiedział we wtorek dyrektor generalny Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN podczas transmitowanej na żywo w internecie publicznej prezentacji pierwszych zderzeń przy najwyższej energii, jaką kiedykolwiek udało się osiągnąć w jakimkolwiek laboratorium fizycznym.
Large Hadron Collider (ang. Wielki Zderzacz Hadronów) to kołowy akcelerator cząstek, znajdujący się w ośrodku badawczym CERN pod Genewą. Umieszczony jest w specjalnym kolistym tunelu, 100 metrów pod ziemią. Tunel ma średnicę ok. 9 km. Są w nim przyspieszane dwie przeciwbieżne wiązki cząstek (najczęściej protonów), które następnie zderzają się ze sobą. W LHC naukowcy próbują doprowadzić sztucznie do takiego skupienia materii, które umożliwi powstanie cząstek cięższych niż te, które na co dzień można obserwować.
Do rejestracji cząstek, pojawiających się w miejscach zderzeń, służą cztery zestawy detektorów - ATLAS, CMS, ALICE i LHCb - umieszczone w czterech miejscach na obwodzie akceleratora. Każdy z nich jest zaprojektowany do wykrywania innego rodzaju cząstek i zjawisk. Razem będą dostarczały naukowcom 3 tys. GB (gigabajtów) danych dziennie, co przekłada się na dziesiątki PB (petabajtów, czyli milionów gigabajtów) danych rocznie. Z tej masy informacji fizycy na całym świecie będą się starali wyłuskać ślady odkryć, bo obserwacja powstawania i rozpadu cząstek ma na celu uzyskanie w warunkach laboratoryjnych dowodów na istnienie cząstek i procesów, o których na razie mówią tylko teorie.
Zakłócenia spowodowane przez człowieka mają znacznie szerszy wpływ, niż wcześniej sądzono.
Dokumnent wskazuje m.in na wyzwania wynikające ze skutków innowacji.
Zwłaszcza niebezpieczne są matki, które bronią swojego potomstwa.
Hiszpańsko-australijski zespół opracował pionierską metodę rozkładu plastikowych śmieci.
Odkryte w Alpach i Arktyce mikroorganizmy potrafią rozkładać plastik w niskich temperaturach.
Do substancji perfluoroalkilowych (PFAS) zaliczane są tysiące syntetycznych związków chemicznych.