Jak Bóg stwarza przez ewolucję?

Jak pogodzić przebieg ewolucji z chrześcijańskim rozumieniem opatrznościowego działania Boga w historii? Jak rozumieć działanie Boga przez przypadkowy ciąg wydarzeń?

Z książki „Ewolucja w świetle wiary. Perspektywa tomistyczna” (za zgoda wydawnictwa W drodze)

Jak zatem Bóg stwarza przez ewolucję? Jak pogodzić przebieg ewolucji z chrześcijańskim rozumieniem opatrznościowego działania Boga w historii? Jak rozumieć działanie Boga przez przypadkowy ciąg wydarzeń, którymi kierują mutacje i dobór naturalny? Mówiąc konkretnie, jak działał Bóg, by na drodze ewolucji stworzyć ludzki gen FOXP2 powiązany przez badaczy z umiejętnością mowy i rozumienia języka?

Zanim odpowiemy dokładniej na to pytanie, musimy przypomnieć sobie, co powiedzieliśmy wcześniej o Bogu, gdyż zgodnie z tym, co mówił św. Tomasz i inni średniowieczni teologowie, każdy sprawca działa zgodnie ze swą naturą. Że tak jest, podpowiada nam rozsądek: koty wykonują działania kocie, czyli miauczą, u kangurów mamy zachowania kangurze, czyli skoki, a ludziom przynależne jest to, co ludzkie, na przykład komponowanie symfonii. Aby zatem móc mówić o działaniu
Boga, musimy najpierw powiedzieć coś o Bogu, ponieważ tylko Bóg potrafi działać w sposób Boży. Podążymy śladami św. Tomasza z Akwinu, który podobno jako dziecko cały czas zamęczał swoich nauczycieli pytaniem: Kim jest Bóg?

Jak była już o tym mowa we wcześniejszych rozdziałach poświęconych ewolucji i wierze chrześcijańskiej, przemożne pragnienie, by znaleźć odpowiedź na to pytanie, wyniosło św. Tomasza na wyżyny modlitwy kontemplacyjnej i zaowocowało głębokim odznaczającym się mistrzostwem teologicznym zrozumieniem prawdy o Bogu. Jego wytężona refleksja nad pewnymi cechami stworzenia doprowadziła go do przekonania, że jeśli Bóg ma być przyczyną świata, musi być różny od wszystkich innych bytów w świecie. Musi różnić się radykalnie od wszystkiego, co widzimy dokoła. I dlatego św. Tomasz dochodzi do wniosku, że Bóg, i tylko Bóg, musi być aktem samego istnienia. Lub, mówiąc inaczej, istotą Boga – tym, czym Bóg jest – jest Jego istnienie. Bóg jest samym istnieniem. Ta prawda o naturze Boga stanowi sedno teologii tomistycznej.

Jeśli pojmujemy, że Bóg jest samym aktem istnienia, tym wyraźniej ukazuje się nam różnica między Stwórcą a stworzeniem. Tak jak mówiliśmy wyżej, dla św. Tomasza tylko Bogu istnienie przysługuje z natury. Wszystkie inne byty nie są Bogiem właśnie dlatego, że otrzymały swoje istnienie od Boga, który sam jeden jest samoistnieniem. Zgodnie z terminologią scholastyczną każde stworzenie ma istnienie nie ze swej natury, lecz przez uczestnictwo w Bożym istnieniu.

Ilustrując, co ma na myśli, mówiąc, że stworzenia mają istnienie nie ze swej natury, lecz przez uczestnictwo, św. Tomasz podaje przykład rozżarzonego żelaznego pręta i wyjaśnia, że taki pręt nie jest ogniem z natury, lecz jest ogniem przez uczestnictwo. Nie jest ogniem, lecz jest podobny do ognia, ponieważ to prawdziwy ogień upodobnił go do siebie. W taki sam sposób każdy stworzony byt istnieje tylko dlatego, że Bóg będący samym istnieniem podtrzymuje go cały czas i w każdym miejscu w istnieniu. Gdyby Bóg przestał podtrzymywać nas w istnieniu, po prostu byśmy znikli. Zostalibyśmy unicestwieni.

Co istotne, rozróżnienie między istnieniem Stwórcy (z natury) a istnieniem stworzeń (przez uczestnictwo) chroni integralność zarówno Stwórcy, jak i stworzeń. W obrębie tomistycznej syntezy teologicznej stworzenie może mieć odrębną i w pewnym sensie niezależną naturę, co w żaden sposób nie ogranicza jego zależności od Stwórcy.
Na przykład kangur jest kangurem, ponieważ Bóg uczynił to zwierzę kangurem. Kangur nie jest Bogiem, ponieważ ma własną naturę. W tym sensie jest niezależny od Boga. Niemniej istnienie kangura jest istnieniem przez uczestnictwo i w każdej chwili i miejscu zależy on od Boga, który sprawia, że istnieje. W tym drugim sensie jest on całkowicie zależny od Boga.

Z tego wynika, że skoro stworzenie ma swą własną naturę, jest także zdolne działać zgodnie z tą naturą bez pogwałcenia relacji Stwórca – stworzenie. Tym samym stworzenie może przypisywać swoim działaniom pewną dozę autonomii. Istotnie, św. Tomasz twierdził, że właściwe i odpowiednie jest stworzenie przez Boga bytów zdolnych do działania jako prawdziwe przyczyny – innymi słowy, zdolnych do działania wynikającego z ich własnej natury, tak jak to robi miauczący kot – gdyż taki stan rzeczy lepiej odzwierciedla Bożą moc i manifestuje Jego dobroć polegającą na tym, że udziela swej sprawczości innym bytom, miast zachowywać ją tylko dla siebie.
Ilustrując to twierdzenie dość toporną analogią, możemy powiedzieć, że Bogu bardziej przystoi stworzyć książkę, która sama się pisze, a nie pisać ją samemu, ponieważ to drugie może zrobić nawet człowiek, lecz to pierwsze tylko On sam. I dlatego, jak pisze św. Tomasz, Bóg jest pierwszą przyczyną dającą istnienie stworzeniom, które działając zgodnie z mocą własnej natury danej im przez Boga, są prawdziwymi przyczynami wtórnymi. Boga można porównać do wytwórcy, czyli pierwszej przyczyny, wiecznych piór, którymi można posługiwać się w pisaniu jako przyczynami wtórnymi.

Mając zatem w świadomości Tomaszową teologię stworzenia, możemy teraz głębiej zastanowić się nad tym, jak Bóg stwarza przez ewolucję. Otóż Bóg działa w świecie najpierw jako przyczyna pierwsza udzielająca bytom istnienia. Działa On także jako przyczyna pierwsza, gdy posługuje się stworzonymi przyczynami wtórnymi. Mówiąc analogicznie, Bóg jest jak stolarz, który tworzy kukiełkę z drewna. To tylko analogia, ponieważ tworząc taką kukiełkę, Bóg daje jej własną naturę i tym samym niezależność – Geppetto nigdy nie mógłby obdarzyć własną naturą i niezależnością Pinokia. Tylko Bóg jest w stanie stworzyć jakiś byt – na przykład stolarza o imieniu Geppetto – i obdarzyć go przyrodzoną mocą – na przykład mocą wykonania kukiełki z drewna.

A zatem – z powodu tego, że jest transcendentna – przyczynowości Bożej nie można porównywać z przyczynowością, którą dostrzegamy na co dzień wokół nas. Gdy Bóg, stwarzając jakiś byt, działa jako przyczyna sprawcza, nie „wprawia go w ruch” tak, jak ludzcy inżynierowie wprawiają w ruch „stworzone” przez siebie urządzenia lub maszyny. Bóg sprawia, że byt stworzony może poruszać się sam, ze swej natury. Ponadto Bóg jako Stwórca nie jest jedynie przyczyną sprawczą istnienia i działania stworzeń. Ponieważ daje każdemu bytowi stworzonemu jego własną naturę, On także znajduje się u początku jego przyczyny materialnej, formalnej i celowej.
Po pierwsze, powołując do istnienia tu i teraz jakiś konkretny byt, na przykład krzak róży, Bóg określa tym samym przyczynę formalną i materialną tego krzaka. Powołuje do istnienia krzak róży, a nie kwitnącą wiśnię. Po drugie, nadając stworzonemu bytowi naturę nakierowaną na konkretny cel, Bóg określa też jego przyczynę celową. Bóg daje krzakowi róży naturalną inklinację do tego, by rodzić róże i kolejne krzaki róż.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg