W grupie Polaków z Wuhan nie ma osoby z jakąkolwiek infekcją - poinformował w niedzielę wieczorem podczas spotkania z dziennikarzami komendant 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu pułkownik dr Wojciech Tański. W ciągu 48 godzin będą znane wyniki badań.
Zdaniem dr. Tańskiego o tym, jak długo pacjenci zostaną w szpitalu, będzie decydował ich stan kliniczny. Pułkownik dodał, że gdyby w trakcie obserwacji wykryto jakieś niepokojące objawy, to pacjenci będą dodatkowo izolowani w ramach już izolowanego oddziału. "Dodatkowo jesteśmy w kontakcie z oddziałem zakaźnym we Wrocławiu, do którego ci pacjenci, stosowanie do potrzeby, będą przekazywani. Gdyby doszło do sytuacji trudnych, też jesteśmy na nie nastawieni, mamy przygotowane izolowane sale na naszym oddziale intensywnej terapii" - zapewnił.
Z przekazanych dziennikarzom informacji wynika, że pacjentami zajmuje się 11 pielęgniarek i czterech lekarzy oraz specjalista ds. chorób zakaźnych.
Tański powiedział także, że obecnie przeprowadzany jest wywiad z pacjentami, badanie lekarskie, także wywiad epidemiologiczny. "W planie jest oczywiście - stosownie do tego, co lekarze ustalą - badanie dodatkowe. Jest zaplanowane wykonanie badań dodatkowych w kierunku wykluczenia bądź potwierdzenia zakażenia koronawirusem" - powiedział.
Próbki trafią do Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. "Ja myślę, że w przeciągu do 48 godzin te wyniki powinniśmy zwrotnie otrzymać - informacje, czy jest potwierdzone, czy wykluczone zakażenie" - powiedział.
Jak poinformował ppłk Lipczyński okres inkubacji tego koronawirusa wynosi do 14 dni. "Natomiast najczęściej oceniamy to na podstawie obecnej wiedzy medycznej, jest to 5-6 dni. Próbki będą pobrane niezwłocznie, jak tylko będzie to możliwe (...). Będą one wysłane do Państwowego Zakładu Higieny i myślę, że do 48 godzin będziemy znali stan faktyczny, czy potwierdzi się jakaś infekcja koronawirusem, czy są to osoby zdrowe" - podkreślił Lipczyński.
Pytani przez dziennikarzy, czy istnieje jakiekolwiek zagrożenie dla mieszkańców Wrocławia, lekarze zapewnili, że nie ma powodu do obaw, ponieważ przebywający na oddziale są zdrowi i dobrze izolowani oraz obserwowani.
"Nic się nie powinno stać, właśnie dlatego zaproponowaliśmy tym osobom powracającym z Chin izolację i komfortowe warunki w pokojach wyremontowanego oddziału tego szpitala. Absolutnie nie ma potrzeby jakiegokolwiek zabezpieczania się tu, we Wrocławiu. Ten wirus roznosi się drogą kropelkową. Ryzyko jest większe tylko wtedy, kiedy osoby zakażone mają jakieś objawy infekcji: kaszel, katar. I w ten typowy sposób mogłyby zakażać np. w autobusie, tramwaju" - powiedział Lipczyński.
Ocenił, że osoby, które są izolowane w szpitalu, zachowują się odpowiedzialnie, ponieważ "działa to na korzyść ich samych przede wszystkim, ale też na korzyść ich bliskich rodzin, przyjaciół i znajomych w Polsce.
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.