Kilkanaście dni temu ekscentryczny wynalazca i przedsiębiorca Elon Musk zaprezentował światu Neuralink. Urządzenie, które ma komunikować mózg z komputerem. Tak przynajmniej zapowiadał. Prezentacja była zrobiona dobrze, choć urządzenie, które pokazał, jest niewypałem.
Łączenie mózgu z komputerem wydaje się naturalnym kierunkiem rozwoju technologicznego. W zasadzie w pewnym sensie nasze mózgi już ściśle współpracują z elektroniką, a w niektórych przypadkach ta współpraca jest dosłowna. Na przykład implanty dla osób sparaliżowanych czy dla cierpiących na niektóre choroby neurologiczne pozwalają wielu z nich funkcjonować w społeczeństwie. Jest jednak bardzo cienka (a może nie ma jej wcale?) granica pomiędzy pomocą potrzebującym a wspomaganiem zdrowych. Tej granicy nie da się zdefiniować. Bo jeżeli dzięki rejestracji i interpretacji fal mózgowych można sterować wózkiem inwalidzkim albo syntezatorem mowy, dlaczego dokładnie tego samego urządzenia nie można użyć np. do sterowania samolotem albo do obsługi urządzeń elektronicznych?
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.