Kiedy wrócimy do normalnego życia?

Całkiem możliwe, że nie tak prędko.

Najbardziej optymistyczny jest prof. John Bell z Oxford University. Jego zdaniem do normalnej aktywności będzie można wrócić już wiosną 2021 r. Wtedy nastąpi oczekiwany spadek zakażeń i pierwsza grupa ludzi zostanie zaszczepiona przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2. W Europie, np. w Wielkiej Brytanii, pierwsze osoby mają otrzymać taki preparat jeszcze pod koniec 2020 r. "Jestem prawdopodobnie pierwszym specjalistą, który tak twierdzi, ale mówię o tym z przekonaniem" - oświadczył prof. Bell.

Prof. Ugur Sahin, jeden z twórców szczepionki koncernu farmaceutycznego Pfizer oraz firmy BioNTech, jest jednak bardziej ostrożny. W wypowiedzi dla BBC twierdzi, że jego zdaniem bardziej realna jest perspektywa powrotu do normalnego życia jesienią i zimą 2021 r. Uważa, że do tego czasu upowszechnione zostaną szczepienia przeciwko COVID-19. "Jestem przekonany, że transmisja (wirusa) między ludźmi zostanie zredukowana przez skuteczną szczepionkę może nie o 90 proc., ale o 50 proc." - powiedział specjalista. Jego zdaniem powinno to skutkować znaczną redukcją rozmiarów pandemii.

Wielka Brytania ma otrzymać do końca 2020 r. 10 mln dawek szczepionki Pfizera oraz BioNTech, a na początku 2021 kolejne 30 mln. Do skutecznego zaszczepienia się potrzebne są dwie dawki (podobnie jak większości innych preparatów przeciwko COVID-19 jakie są przygotowywane). Są one podawane w odstępie trzech tygodni, a odporność uzyskuje się po miesiącu od podania pierwszej dawki.

Do kwietnia 2021 r. ma być dostarczonych 300 mln dawek szczepionki, co dopiero zapoczątkuje masowe szczepienia. Jednak większy efekt, jeśli wszystko pójdzie dobrze, powinien być uzyskany latem przyszłego roku.

"Lato będzie szczególnie korzystne, ponieważ powinna się obniżyć liczba zakażeń, a jednocześnie będą upowszechniane szczepienia" - podkreślił prof. Ugur Sahin. Wiele zależy zatem od tego jak dużo osób zaszczepi się przed okresem jesienno-zimowym.

Nie wiadomo, na jak długo szczepienie zapewni odporność przeciwko koronawirusom SARS-CoV-2. Być może po roku okaże się, że odporność spada, ale w ocenie specjalisty kolejne doszczepienie nie powinno być większym problemem.

Z dotychczasowych obserwacji wynika, że szczepionka Pfizera i BioNTech nie wywołuje poważniejszych działań niepożądanych. Są one takie same jak w przypadku innych stosownych dotąd szczepień. Najczęściej jest to jedynie łagodny lub umiarkowany ból w miejscu zaszczepienia, a u niektórych osób zdarza się trwająca kilka dni gorączka.

"Nie zauważyliśmy innych poważnych skutków ubocznych, które byłyby powodem przerwania lub zatrzymania badań klinicznych" - podkreślił prof. Ugur Sahin.

Zbigniew Wojtasiński

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg