Rok 2020 obfitował w ważne i przełomowe wydarzenia związane z eksploracją kosmosu. To m.in. pierwszy od lat lot amerykańskiej rakiety na Międzynarodową Stację Kosmiczną, pierwszy od dekad powrót próbek z Księżyca i aż trzy nowe misje na Marsa.
Jeden z najbardziej oczekiwanych momentów tego roku nastąpił 31 maja na przylądku Canaveral na Florydzie, kiedy należąca do firmy SpaceX rakieta Falcon 9 z kapsułą Dragon 2 przetransportowała astronautów NASA na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Był to pierwszy taki amerykański lot po dziewięcioletniej przerwie i kolejny zwiastun coraz większej roli firm komercyjnych, zwłaszcza założonego przez miliardera Elona Muska SpaceX.
Przełomem była też chińska misja sondy Chang'e 5 na Księżyc. Wysłany w listopadzie przez Chiny robot w grudniu wylądował na wyspie Hainan z próbkami księżycowej gleby i kamieni. Była to pierwsza taka misja od 1976 r., a Chiny stały się w ten sposób trzecim mocarstwem, które tego dokonało.
Chiny były też jednym z trzech państw, które wysłały w tym roku misję na Marsa. Rozpoczęta w lipcu misja Tianwen-1 jest pierwszą samodzielną chińską misją badawczą tej planety. W lutym 2021 r. na powierzchni Marsa wyląduje chiński lądownik i łazik.
Również w lutym na Czerwonej Planecie wylądują należące do NASA łazik Perseverance oraz śmigłowiec Ingenuity, które zbiorą próbki i zabiorą je z powrotem na Ziemię. Trzecią misją na Marsa była misja emirackiej agencji kosmicznej we współpracy z amerykańskimi uczelniami. Wysłany przez ZEA orbiter al-Amal zbada pogodowe i sezonowe cykle na planecie.
W grudniu br. sukcesem zakończyła się japońska misja Hayabusa2, która przywiozła na Ziemię próbki pobrane z planetoidy 162173 Ryugu pobrane dwa lata wcześniej. W październiku zaś sonda NASA OSIRIS-REx wylądowała na planetoidzie 101955 Bennu i zebrała z niej próbki materiału.
Mijający rok był też czasem znaczących sukcesów dla firmy SpaceX. Nie tylko z powodu sukcesu Dragon 2 oraz 23 innych misji, ale również z powodu postępów w projektu Starlink, mającego dostarczyć internet na całym globie za pomocą sieci satelitów. Firma wyniosła w tym roku na orbitę 800 satelitów i rozpoczęła testy w USA.
Zapotrzebowanie na jego czas obserwacyjny wciąż jest ogromne.
Odkrycie przemawia za większymi szansami na istnienie w przeszłości życia na Czerwonej Planecie.
To pierwsze tak silne dowody na istnienie planety na orbicie biegunowej układzie podwójnym.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.