Do tej pory znajdowano go jedynie w organizmach ssaków.
Grzyba Candida auris, znanego ze swojej oporności na działanie wiele znanych leków i uznanego za ogromne zagrożenie dla zdrowia publicznego, udało się po raz pierwszy wyizolować ze środowiska naturalnego: piaszczystej plaży i mokradeł w odległym ekosystemie przybrzeżnym.
Opisane na łamach "mBio" odkrycie jest pierwszym dowodem na to, że groźny patogen może się rozwijać w środowisku naturalnym i nie ograniczać do bytowania w organizmach ssaków. W komentarzu towarzyszącym publikacji uznano badania badania grzyba za "przełomowe odkrycie".
C. auris to tzw. superpatogen, czyli organizm oporny na wiele znanych leków przeciwgrzybiczych. Choć poznano go stosunkowo niedawno, od razu uznano za ogromne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Jest trudny do zidentyfikowania i powoduje wybuchy ognisk epidemicznych w placówkach szpitalnych. Infekcje najczęściej występują na oddziałach intensywnej terapii i są wysoce śmiertelne.
Od momentu pierwszych zakażeń naukowcy z całego świata starają się wyjaśnić pochodzenie patogenu. Teraz grupa badawcza pod kierunkiem dr Anuradhy Chowdhary z Uniwersytetu w Delhi (Indie) jako pierwsza w historii wyizolowała go ze środowiska naturalnego. Naukowcy przeanalizowali 48 próbek gleby i wody pobranych z 8 różnych miejsc, w tym skalistych brzegów, piaszczystych plaż, mokradeł pływowych i bagien namorzynowych wokół Wysp Andamańskich. C. auris wykryli w dwóch próbkach: z mokradła ze słonymi bagnami oraz z plaży.
W próbkach ze słonych bagien, które były bogate w trawę morską i charakteryzowały się niskim wpływem aktywnością człowieka, naukowcy odkryli dwa izolaty, z których jeden okazał się podatny na większość środków przeciwgrzybiczych. W próbkach z plaży, którą dla odmiany cechowała duża aktywność człowieka, zespół zidentyfikował 22 izolaty - wszystkie oporne na większość leków. Sekwencjonowanie całego genomu izolatów ujawniło, że były one blisko spokrewnione z patogennymi szczepami szerzącymi się w Azji Południowo-Wschodniej.
"Izolaty, które znaleźliśmy na obszarze dotkniętym ludzką aktywnością, były silniej spokrewnione ze szczepami, które obserwujemy w warunkach klinicznych - tłumaczy dr Chowdhary. - Mamy nadzieję, ze przyszłe badania lepiej wyjaśnią ten związek, ale jedną z hipotez jest to, że izolaty te pochodzą ze złuszczonej ludzkiej skóry, którą, jak wiemy, C. auris może kolonizować".
Badanie dostarcza również dowodów na potwierdzenie innej hipotezy związanej z super grzybem. Mówi ona, że C. auris, który jest odporny na skrajne temperatury i zasolenie, pochodzi z terenów podmokłych, a jego pojawienie się jako patogenu u ludzi jest wynikiem globalnego ocieplenia w tych środowiskach. Chowdhary, która bada ten gatunek od prawie 10 lat - potwierdza, że to właśnie dzięki takiem założeniu wyruszyła w poszukiwaniu próbek w okolice bagnistych terenów przybrzeżnych.
"Nasze badanie stanowi pierwszy krok w kierunku zrozumienia, dzięki czemu i jaki sposób patogen C. auris potrafi przetrwać poza organizmem na terenach podmokłych - podsumowuje dr Chowdhary - Choć pewnie to tylko jedno z jego środowisk. Przyszłe badania pomogą nam ujawnić więcej na temat tego, jak grzyb rozwija się na wolności oraz wyjaśnić, dlaczego stanowi takie zagrożenie dla ludzi".
Więcej - w artykule źródłowym: https://mbio.asm.org/content/11/1/e02971-19
Katarzyna Czechowicz
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.