Za cztery lata sztuczna komora serca dla dzieci będzie stosowana rutynowo, jeśli badania kliniczne zakończą się sukcesem - powiedział dyrektor generalny Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu Jan Sarna w czwartek na konferencji prasowej w Warszawie.
"Sztuczna komora, która wspomaga pracę serca, jest od wielu lat stosowana u dorosłych pacjentów, w przypadku, których nie ma innej możliwości leczenia" - mówił dr Grzegorz Religa, konsultant kliniczny Fundacji. Korzystają z niej osoby oczekujące na przeszczep albo takie, u których niewydolność krążenia ma charakter przejściowy - na przykład jest spowodowana zapaleniem mięśnia sercowego czy powikłaniami pooperacyjnymi. Dzięki komorze można przeżyć nawet rok i więcej - przez ten czas może się znaleźć odpowiedni dawca, a w niektórych przypadkach odciążone serce się regeneruje.
"W Polsce ze sztucznych komór serca skorzystało już ponad 200 osób. Jednak byli to tylko dorośli - typowe komory są zbyt duże dla dziecka, poza tym trudno je właściwie wysterować" - wyjaśniał dyrektor Sarna. By przystosować komorę dla dziecka, nie wystarczy tylko zmniejszyć jej wymiary, trzeba rozwiązać szereg problemów technicznych. Udało się to dzięki specjalistom z kilkunastu dziedzin, takich jak materiałoznawstwo czy spawalnictwo.
Prace rozpoczęły się już w 2008 roku. Komora, przeznaczona dla dzieci w wieku szkolnym (masa ciała od 20 do 40 kilogramów) powstała z poliuretanu i powleczonego specjalną powłoką tytanu. Jest napędzana powietrzem, dostarczanym przez konsolę sterującą - taką samą jak w przypadku komory dla dorosłych. W roku 2010 przeprowadzono badania komory na specjalnym stanowisku laboratoryjnym, opracowanym i uruchomionym we współpracy z austriackim instytutem bioinżynierii z Wiednia.
Badania pozwoliły ocenić ryzyko powstawania zakrzepów i ostatecznie potwierdziły gotowość konstrukcji do prób na zwierzętach i badań klinicznych. Wykonany ręcznie prototyp komory zostanie w najbliższym czasie poddany ostatecznym testom (między innymi z użyciem świńskiej krwi).
Następnie powstanie seria komór do badań klinicznych, wytwarzana już metodami przemysłowymi (wszystkie muszą być identyczne). Jeżeli badania zakończą się sukcesem, to zostanie opracowana odpowiednia procedura i wszczepianie sztucznej komory stanie się rutynowym zabiegiem leczenia skrajnej niewydolności krążenia u dzieci, finansowanym z pieniędzy Ministerstwa Zdrowia lub NFZ.
Obecnie sztuczną komorę serca stosuje tylko kilka ośrodków na świecie - amerykańskie, japoński, niemiecki i polski. Jedyną dostępną komercyjnie komorą dla dzieci jest komora niemiecka (kosztuje około 30 000 euro). Polski projekt finansowany jest z środków własnych fundacji, ze zbiórki publicznej i od darczyńców.
Jak zaznaczył dyrektor Sarna, opracowanie polskiej sztucznej komory serca dla dzieci nie byłoby możliwe w planowanym terminie bez systematycznego wsparcia finansowego firmy Jeronimo Martins Dystrybucja S.A. właściciela sieci sklepów Biedronka, która jest strategicznym partnerem kampanii "Z sercem dla serca". Firma została w tym roku uhonorowana przez Fundację Rozwoju Kardiochirurgii statuetką "Serce za serce".
Zakłócenia spowodowane przez człowieka mają znacznie szerszy wpływ, niż wcześniej sądzono.
Dokumnent wskazuje m.in na wyzwania wynikające ze skutków innowacji.
Zwłaszcza niebezpieczne są matki, które bronią swojego potomstwa.
Hiszpańsko-australijski zespół opracował pionierską metodę rozkładu plastikowych śmieci.
Odkryte w Alpach i Arktyce mikroorganizmy potrafią rozkładać plastik w niskich temperaturach.
Do substancji perfluoroalkilowych (PFAS) zaliczane są tysiące syntetycznych związków chemicznych.