Zanieczyszczenie plastikiem na wyspach Galapagos dotyczy wody morskiej, plaż oraz organizmów zwierząt - alarmują naukowcy na łamach periodyku "Science of The Total Environment".
Naukowcy na jednej z plaż, na której występują rzadkie legwany morskie, naliczyli ponad 400 odłamków plastiku na metr kwadratowy. Cząsteczki plastiku znaleziono u ponad połowy badanych bezkręgowców, takich jak jeżowce i wąsonogi. Są one pokarmem dla kręgowców, a zatem plastik wędruje do organizmów kolejnych zwierząt.
Badania prowadzone były na wyspie San Cristobal w archipelagu Galapagos. To na tę wyspę jako pierwszą dotarł Karol Darwin podczas swojej słynnej podróży naukowej dookoła świata, którą odbył na pokładzie brygu "Beagle". Podróż, a zwłaszcza badania na Galapagos, były inspiracją dla sformułowania przez niego teorii ewolucji.
Badacze zwracają uwagę, że wiele lokalnych kręgowców morskich jest zagrożonych z powodu połykania plastikowych śmieci lub zaplątywania się w nie. Dotyczy to żółwi morskich, rekinów wielorybich, głowomłotów tropikalnych czy uszanek. Zdaniem naukowców najwięcej plastiku dostaje się na wyspy Galapagos wraz z prądami morskimi.
"Wyobrażenie o dziewiczych wyspach Galapagos może sugerować, że nie dotyczy ich zanieczyszczenie plastikiem. Z naszych badań jednak jasno wynika, że tak się nie dzieje" - opisuje członkini zespołu, Ceri Lewis z Exeter's Global Systems Institute (W. Brytania).
Najbardziej narażone na zanieczyszczenie plastikiem niesionym przez prądy oceaniczne są wybrzeża po wschodniej stronie wysp. To tam znajduje się plaża z morskimi legwanami, których populacja wynosi obecnie zaledwie 500 osobników.
Więcej: https://www.exeter.ac.uk/research/news/articles/plasticingalapagosseawate.html oraz https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0048969721027753?via%3Dihub
Zapotrzebowanie na jego czas obserwacyjny wciąż jest ogromne.
Odkrycie przemawia za większymi szansami na istnienie w przeszłości życia na Czerwonej Planecie.
To pierwsze tak silne dowody na istnienie planety na orbicie biegunowej układzie podwójnym.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.