Naukowcy z amerykańskiej Państwowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) potwierdzili odkrycie najmniejszej znanej skalnej planety poza Układem Słonecznym, którą zaobserwowano dzięki krążącemu po orbicie wokółziemskiej teleskopowi Kepler.
Nowa planeta, nazwana Kepler-10b, jest około półtora raza większa od Ziemi. Brak tam jednak warunków do wytworzenia się życia, gdyż niewielka odległość od jej centralnej gwiazdy sprawia, iż na planecie panuje bardzo wysoka temperatura.
Kepler-10b to pierwsza podobna do Ziemi planeta, jaką znaleziono dzięki kosmicznemu obserwatorium Kepler. Badania, niezbędne do ostatecznego potwierdzenia odkrycia, ciągnęły się przez osiem miesięcy. "Odkrycie to jest kamieniem milowym w poszukiwaniach planet podobnych do naszej" - powiedział naukowiec z NASA Douglas Hudgins.
NASA umieściła Keplera na orbicie w 2009 roku. Zadaniem satelity jest poszukiwanie poza Układem Słonecznym "drugiej Ziemi", gdzie panują warunki sprzyjające powstaniu życia. W ciągu co najmniej trzech lat funkcjonowania Kepler ma przeprowadzić obserwacje ponad 100 tys. gwiazd Drogi Mlecznej, próbując wykryć krążące wokół nich planety skalne.
Ośrodek Przewidywania Burz (SPC) zarejestrował 922 zgłoszenia w całym kraju.
Blazary są ciałami niebieskimi, które mimo wielu lat obserwacji nie do końca pojmujemy.
Stoimy u progu egzystencjalnego kryzysu dotyczącego dzikich zwierząt na Ziemi.
Nie tylko opatrują własne rany, ale pomagają w tym także innym osobnikom.
Niezwykle mało wiadomo na temat tamtejszej bioróżnorodności.
Zmiany te przynajmniej częściowo mogą być odwracalne, ale dopiero w dłuższym okresie.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.