W końcu dokładnie określono źródło Amazonki. No i zmierzono, że jest najdłuższą rzeką świata. To zła wiadomość dla Nilu. Spadł na drugą pozycję.
Pomiary długości rzeki nie byłyby możliwe, gdyby nie określono punktu, w którym się zaczyna. A to wcale nie musi być proste. Sytuacja, gdy ze skały tryska jedno źródełko, zapoczątkowując najpierw strużkę, strumyk, rzeczkę, aż w końcu rzekę, jest stosunkowo rzadka. Często wiele różnych cieków zlewa się w jeden. Który z tych „różnych” jest źródłem? Zdarza się, że rzeka wypływa z podmokłych terenów, które ciągną się kilometrami. No ale gdzie w takim razie jest początek rzeki? Może się zdarzyć i tak, że są dwa źródełka i dwie rzeczki łączące się w pewnym momencie w jedną. Tylko która z tych dwóch jest rzeką właściwą?
Ta, która niesie więcej wody, czy ta, która jest dłuższa? A może ta, która ma lepiej ukształtowane koryto (w rzeczywistości pod uwagę bierze się wiele czynników, także te trzy wymienione). I ostatni z kłopotliwych wariantów. Jak określić, co jest rzeką, a co dopływem w sytuacji, w której rzeki podobnej wielkości, niosące wodę z dużego obszaru, łączą się ze sobą, aż w końcu stworzą jedną rzekę. Jak tutaj odróżnić dopływ od rzeki głównej? Tak właśnie jest w przypadku Amazonki, którą, w górnym biegu, tworzy aż 200 różnych dopływów. By wśród tej plątaniny znaleźć rzekę właściwą, trzeba latami prowadzić pomiary ilości niesionej przez każdy z tych cieków wody. Latami, bo ilość wody w rzece może się sezonowo zmieniać. Gdy na jakimś obszarze wystąpi susza, rzeki przezeń płynące poniosą mniej wody niż zwykle, ba, mogą w ogóle wyschnąć. A to nie powód, żeby je całkowicie ignorować w obliczeniach.
Jeden z kajakiem, drugi naukowo
Od dawna wiedziano, że Amazonka jest rzeką niezwykłą. O tym, że jest najdłuższa, wiedzieliśmy… dzięki Polakom. Oni też odkryli źródła Amazonki. Jeden to Jacek Pałkiewicz, który w 1996 roku dotarł wysoko w Andy, a drugi – Piotr Chmieliński, uczestnik wyprawy z 1985 roku. Ten drugi nie tylko do źródeł Amazonki dotarł, ale dodatkowo od samych jej źródeł do ujścia rzeki do Atlantyku spływał kajakiem (zajęło mu to 8 miesięcy). W początkowym biegu rzeki, gdy ta była jeszcze na tyle wąska, że kajak się w niej nie mieścił, Chmieliński go niósł. Pałkiewicz przeprowadził badania hydrologiczne, które pozwoliły naukowo dowieść prawdziwości odkrycia.
Obydwaj panowie toczą spór o to, który z nich jest odkrywcą – czy ten, który pierwszy tam był, czy ten, który pierwszy udowodnił odkrycie naukowo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Odkrycie przemawia za większymi szansami na istnienie w przeszłości życia na Czerwonej Planecie.
To pierwsze tak silne dowody na istnienie planety na orbicie biegunowej układzie podwójnym.
Wskazują one na wulkaniczną przeszłość planety, co ma ogromne znaczenie dla poszukiwań śladów życia.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.